Podczas uroczystości drżeliśmy bowiem na myśl ile jeszcze gaf i nietaktów zostanie przez Pana popełnionych – pisze Roman Jasiakiewicz do rektora UKW - Pierwszeństwo przed godnym, a jednocześnie serdecznym sprawowaniem uroczystości miały: nieadekwatny do sytuacji ,,luz”, nieprzygotowanie, a nade wszystko brak Pańskich starań o zbudowanie należytej atmosfery tego niezwykłego wydarzenia.
W liście do rektora pojawiają się także bardzo ostre sformułowania – Niektórzy z ważnych Gości pytali mnie także w jakim języku Pan Rektor przemawia….. Czuliśmy się zażenowani i zawstydzeni. To była kompromitacja i to Pan Rektor za tę kompromitacje odpowiada osobiście.
W opinii Romana Jasiakiewicza UKW i Bydgoszcz straciły szansę na zaprezentowanie się z jak najlepszej strony przed prezydentem Rzeczypospolitej.
Jeżeli Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej miał zobaczyć jak wygląda prowincja, to znalazł ją, za Pana przyczyną, na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy.