- Nie negujemy pandemii – mówił przedstawiciel branży Radosław Wnuk - Jesteśmy wstanie wypracować metody, aby było bezpiecznie.
Wnuk wskazywał - Wesela to nie jest tylko dobra zabawa, to jest przede wszystkim ogromna branża i gałąź gospodarki.
Na dzisiaj największym problemem jest brak konkretów, nie wiadomo bowiem czy np. w maju lub w czerwcu śluby się odbędą, co utrudnia zarówno branży, jak i młodym parom jakiekolwiek planowanie - Wesela to tego typu branża, że nie możemy dostać wiadomości z dnia na dzień, jak dostaniemy informację 1 kwietnia, że można otworzyć branże 2 kwietnia to nam nic nie daje – tłumaczył Radosław Wnuk. W ramach piątkowego protestu skierowano do wojewody list, w którym oczekuje się od rządu przedstawienia konkretów.
- Jesteśmy na skraju wytrzymałości, na skraju bankructwa, nasze firmy nie zniosą kolejnego lockdownu – zaznaczał Wnuk, który wskazał również na to, że wiele firm nie otrzymało wsparcia rządowego - Są branże, gdzie tarcze nie działają – zawiłość tych PKD jest tak duża, że można prowadzić salon sukni ślubnych, a być objętych tarczą bo ma się inny kod PKD.
Brak wesel w najbliższych miesiącach to także konieczność zwrotu przez przedsiębiorców zadatków, które pobrali w przeszłości od młodych par, na przygotowanie się, chociażby inwestycje w sprzęt.