Stanisław Żaryn na portalu wpolityce.pl pisze - Poseł Platformy wiadomość o darowiźnie zgłosił cztery miesiące po czasie. To jest ewidentnym działaniem niezgodnym z prawem. Termin ustawowy przekroczył czterokrotnie.
Nie jest to jednak jedyny zarzut do parlamentarzysty - Co więcej, okazuje się, że informacja o darowiźnie nie znalazła się w ogóle w oświadczeniu majątkowym posła PO. Ustawa o wykonywaniu mandatu posła i senatora nie wyszczególnia, że parlamentarzyści mają informować o darowiznach, ale wskazuje, że "są obowiązani do złożenia oświadczenia o swoim stanie majątkowym". Z tych zapisów jasno wynika, że poseł Olszewski wiadomość o darowiźnie w wysokości 105 tys. złotych powinien umieścić w oświadczeniu. Mamy więc do czynienia z drugim przypadkiem złamania przepisów przez posła PO.
Należy przypomnieć, że głównym powodem dymisji ministra transportu Sławomira Nowaka było zatajenie korzyści majątkowych. W przypadku ministra prowadzone było już jednak zaawansowane postępowanie prokuratorskie.
Warto również spytać, co robiło państwo w tej sprawie? Zgodnie z przepisami oświadczenia majątkowe analizuje i sprawdza CBA, urzędy skarbowe oraz Kancelaria Sejmu. Czy sprawa dokumentów majątkowych posła PO była w ogóle badana? – pisze Żaryn.