Jesteś tutaj: Home

Opozycja chce poznać przyczyny odwołania dyrektor Wenderlich

Napisane przez  Ł.R. Opublikowano w Bydgoszcz czwartek, 08 marzec 2018 18:31

Zdaniem posła Michała Stasińskiego mieszkańcom województwa należą się wyjaśnienia o powodach odwołania z funkcji Pauliny Wenderlich. Parlamentarzysta wskazuje również, że miejsce po zdymisjonowanej bydgoszczance zajęła włocławianka. W odpowiedzi jeden z najbliższych współpracowników wojewody zaczął wyciągać z portfela przy dziennikarzach Kartę Miejską i Bydgoską Kartę Rodzina 3+.

 

Przypomnijmy – we wtorek pojawiła się informacja o odwołaniu z funkcji Pauliny Wenderlich. Wojewoda Mikołaj Bogdanowicz twierdził, że formuła współpracy z nią się wyczerpała, nie chciał podać publicznie jednak powodów odwołania. Jeszcze tego samego dnia była dyrektor generalna wyraziła ubolewanie, że również jej wojewoda Bogdanowicz nie poinformował o powodach odwołania.

 

- Chciałbym przypomnieć panu wojewodzie, że ten budynek za nami, to nie jest jego prywatne przedsiębiorstwo i powinien kierować się w swoich decyzjach przejrzystością, transparentnością i otwartością – mówił dzisiaj na konferencji prasowej przed Urzędem Wojewódzkim poseł Michał Stasiński (PO) – Jeżeli ta decyzja jest tajna i nie jest ujawniana, to chciałbym zapytać jakie były realne powody tej decyzji. Czy jest to spowodowane tym, że pani dyrektor Wenderlich nie wykonywała swoich obowiązków, czy wręcz przeciwnie – wykonywała je aż za dobrze. Dlaczego, aż za dobrze? Stawiam pytanie do posła Tomasza Latosa, czy prawdą jest, że zabiega on o stanowisko w zarządzie spółki Anwil dla pani Pauliny Wenderlich?

 

Do słów parlamentarzysty odniósł się na briefingu prasowym rzecznik wojewody Adrian Mól, z racji nieobecności wojewody Mikołaja Bogdanowicza, który przebywał w czwartek na Konwencie Wojewodów w Warszawie – Dyrektor generalna jednoznacznie otrzymała informacje od pana wojewody o utracie zaufania z jego strony oraz utracie formuły współpracy.

 

Zdaniem rzecznika wojewody, takim wyjaśnieniem przyczyn dymisji Pauliny Wenderlich opinia publiczna musi się zadowolić – Nie chcielibyśmy w dalszym stopniu komentować tej sprawy, dla dobra urzędy oraz pani dyrektor generalnej.

 

Zamiast bydgoszczanki włocławianka

- Powołanie pani Moniki Berger na zwolnione stanowisko pokazuje jedną niezwykłą rzecz, która ma miejsce w tym budynku. Wszyscy nowo powołani najbliżsi współpracownicy pana wojewody nie są z Bydgoszczy. Pan wojewoda jest z Kruszwicy, wicewojewoda Ramlau z Brodnicy, dyrektor generalna z Włocławka, rzecznik prasowy z Torunia, pełnomocnik wojewody Jarosław Jakubowski z Koronowa, kolejny główny doradca Jacek Tarczewski z Inowrocławia, pełnomocnik wojewody ds. mniejszości narodowych z Wąbrzeźna, Paweł Klamka – pełnomocnik ds. równego traktowania z Chełmna, kolejny pełnomocnik pani Napiórkowska z Torunia, pan Kowalowa również spoza Bydgoszczy. Chciałbym przypomnieć i poprosić moich kolegów z PiS-u, żeby nie zapominali o Bydgoszczy – mówił poseł Stasiński.

 

Do tych słów również odniósł się rzecznik Adrian Mól, który najpierw zaprezentował mediom prezentację multimedialną o tym co robi dla Bydgoszczy rząd PiS-u, po czym poprosił do wypowiedzi Jarosława Jakubowskiego, który pochwalił się nagrodami literackimi uzyskanymi w Bydgoszczy oraz Pawła Klamkę. Pełnomocnik ds. równego traktowania najpierw wyraził ubolewanie, że poseł Stasiński próbuje dyskryminować pracowników urzędu z powodu niezamieszkiwania w Bydgoszczy, po czym wyciągnął portfel i zaczął wyciągać dokumenty, którymi udowadniał, że parlamentarzysta się myli twierdząc, że nie jest bydgoszczaninem – Mój dowód osobisty, miejsce urodzenia Chełmno, wydany przez Prezydenta Miasta Bydgoszczy.

 

Pełnomocnik Klamka pochwalił się również Bydgoską Kartą Miejską i Kartą Rodzina 3+.

 

 

W trakcie jego wypowiedzi pojawiło się pytanie od rzecznika Móla, o to gdzie na świat przyszła córka Klamki – Wszystkie moje dzieci przyszły na świat w Bydgoszczy.