Jesteś tutaj: Home

Sąd zbada, czy władza w Białych Błotach jest legalna

Napisane przez  Ł.R. Opublikowano w Bydgoszcz piątek, 09 marzec 2018 00:52

9 lutego wicewójt Jan Jaworski, pełniący obowiązki wójta w gminie Białe Błota, wydał zarządzenie o odwołaniu z funkcji dyrektora Gminnego Centrum Kultury Łukasza Narolskiego. Narolski od tej decyzji postanowił się odwołać do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, uzasadniając to tym, iż w jego opinii Jaworski nie ma umocowania prawnego, aby rządzić gminną.

Trudno sobie dzisiaj wyobrazić sytuację, gdyby zostały zakwestionowane wszystkie decyzje wójta Białych Błot od 2 stycznia bieżącego roku. W tej podbydgoskiej gminie powstałby wręcz ogromny chaos administracyjny. Takiego scenariusza nie można jednak wykluczyć, bowiem jeżeli okaże się, że wicewójt Jaworski (formalnie drugi wicewójt) nie miał prawa wydać zarządzenia w sprawie Narolskiego, to skutki takiego orzeczenia sądu mogłyby wykraczać poza ten indywidualny spór.

 

Wątpliwości co do mandatu do pełnienia obowiązków organu wykonawczego gminy przez Jana Jaworskiego ma część środowisk w Białych Błotach. Przypomnijmy – pod koniec września zatrzymany został przez policję wójt Maciej K., który następnie kilka miesięcy spędził w areszcie. Jego obowiązki zgodnie z ustawą przejął pierwszy wicewójt Jan Czekajewski. Z końcem roku Czekajewski przeszedł na emeryturę, wcześniej jednak powołał Jana Jaworskiego na drugiego wicewójta. Jaworski przejął tym samym władzę w gminie od 1 stycznia, na co przystał wojewoda, poprzez niezawnioskowanie do premiera Mateusza Morawieckiego, o ustanowienie w Białych Błotach komisarza.

 

Zdaniem Narolskiego ustawa jasno wskazuje, że obowiązki w czasie przejściowej niezdolności do pełnienia obowiązków przez wójta (taka sytuacja ma miejsce formalnie w gminie Białe Błota) przejmuje pierwszy wicewójt. W jego opinii, ale też prawników komentujących ustawę o samorządzie gminnym, obowiązków tych nie może pełnić już drugi czy trzeci wicewójt – w takim wypadku powinien zostać ustanowiony komisarz przez premiera. O tym kto ma rację w tym sporze zdecyduje teraz Wojewódzki Sąd Administracyjny w Bydgoszczy.