Jesteś tutaj: Home

Trener Zawiszy wytargany jak jakiś przestępca (wideo)

Napisane przez  Łukasz Religa Opublikowano w Bydgoszcz poniedziałek, 04 czerwiec 2018 18:17

Po przerwanej przez policję fecie na stadionie w Sępólnie Krajeńskim, autorom awansu humoru nie dało się jednak zepsuć, w końcu dzięki całorocznemu wysiłkowi to był ich dzień. Po wyjeździe z Sępólna wydawało się, że wcale nie tak daleka podróż do Bydgoszczy minie już spokojnie.

Niedaleko stopki autobus z zespołem Zawiszy zatrzymał się na stacji benzynowej. Jak relacjonują świadkowie do trenera Jacka Łukomskiego podeszło 6 policjantów w białych kaskach, jeden z nich miał na plecach butle z gazem, gotowym do rozpylenia gdyby doszło do starcia z kibicami.

 

- Osaczacie małego człowieka, w sześc osób – słychać głos.

 

- Trenera który awansował – dodaje ktoś inny.

 

Zaczęło robić się nerwowo, pojawiły się nawet wśród świadków zdarzenia niecenzuralne słowa.

 

Trener Łukomski został wyprowadzony między radiowozy, gdzie ustalano jego tożsamość. Przyczyną podjęcia czynności miało być odpalenie racy przez Łukomskiego, ale już nie na stadionie w Sępólnie Krajeńskim, ale oddalonym kilka kilometrów dalej polu.

 

Strzelił cenną bramkę, ma dostać mandat

Podczas tego samego postoju podjęto również czynności wobec Bartosza Stoppela, obrońcy Zawiszy. Tego piłkarza, którzy w pierwszej połowie strzałem głową otworzył wynik spotkania. Od tego momentu mecz zaczął się układać zdecydowanie po myśli Zawiszy, więc można mówić o nim jak o bohaterze tego meczu. Chciano ukarać go mandatem za stosowanie wulgaryzmów.

 


Komentarz autora:

Nie wiem co chcieli osiągnąć w sobotę policjanci, być może sprowokować jaką większą zadymę, bo do tego mogły doprowadzić takie działania. Na każdym meczu Zawiszy obecnych jest kilku funkcjonariuszy z kamerami, w Świekatowie przy ławkach trenerskich widziałem aż trzech kamerzystów. Zatem działań sobotnich nie można tłumaczyć koniecznością ustalenia tożsamości osób, którzy ich zdaniem popełnili wykroczenie. W Sępólnie było również wielu dziennikarzy, w internecie bez problemu można znaleźć nagrania i zdjęcia na których widać osoby odpalające race. W oparciu o te materiały jak policjanci bardzo chcą, mogą wzywać potencjalnych sprawców popełnienia wykroczenia. Nagranie z obchodów Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych wystarczyło, aby postawić kilku osobom zarzuty. Nie było już jednak potrzebne wchodzenie w tłum ludzi na stacji benzynowej z gazem.