Prezydent Rafał Bruski wnosząc o poszerzenie porządku obrad mówił wprost, że jest ryzyko wycofania klubu z Bydgoszczy, co oznaczałoby utratę rozgrywek siatkarskich w najwyższej klasie rozgrywkowej.
- Sytuacja jest nadzwyczajna. Doszło do możliwości utraty hołubionej piłki siatkowej, odnoszącej sukcesy, na rzecz innych miast – wyjaśniał odpowiedzialny za nadzór właścicielski w ratuszu Wiktor Jakubowski. Jak tłumaczył, większościowy udziałowiec planuje sprzedać spółkę, stąd też ruch ratusza, aby Bydgoszcz zachowała kontrole nad klubem.
W dyskusji pojawiły się pytania, dlaczego przed dwoma laty nie podjęto działań na rzecz utrzymania piłki nożnej na Zawiszy, na poziomie I ligi.
- W 2016 roku Zawisza był również do wykupienia za niewielkie pieniądze, wtedy z tej ścieżki dla Łuczniczki nie skorzystano – mówił radny Tomasz Rega – Łuczniczka ma sukcesy, Zawisza też miał sukcesy.
- Zgadzam się z radnym w stu procentach. Tylko żeby doszło do transakcji potrzebna była wola dwóch stron. Takiej woli jednak z drugiej strony nie było – odpowiedział prezydent Rafał Bruski. Prezydent wyraził żal, że Radosław Osuch, nie wyszedł z Zawiszy honorowo.
Prezydent zaznaczył jednak, że przed zakupem zbadane zostaną finanse spółki i jeżeli będzie miało miejsce np. wysokie zadłużenie, ewentualne ruchy skonsultuje raz jeszcze z radnymi. Prezydent zapowiedział, ze przyszłościowo będzie chciał klub sprywatyzować.