Jesteś tutaj: Home

Marszałek z Torunia blokuje interpelacje toruńskiej posłanki

Napisane przez  Ł.R. Opublikowano w Regionalne czwartek, 04 kwiecień 2013 19:19

Dyskusja na temat tego czy posłowie nie nadużywają instytucji interpelacji poselskich powraca za sprawą toruńskiej parlamentarzystki Anny Sobeckiej z PiS oraz wicemarszałka Sejmu Jerzego Wenderlicha z SLD, który także jest posłem z okręgu toruńskiego.

Posłanka Anna Sobecka w statystyce interpelacji poselskich jest liderką, z wynikiem 660 zapytań wyprzedzała o ponad sto wystąpień pisemnych posła Ruchu Palikota Piotra Chmielewskiego. W ostatnim czasie mogła resztę posłów zdeklasować, gdyż naraz złożyła 654 interpelacje, różniły się one jednak tylko cyferkami. Dotyczyły one niewykonania przez Polskę poszczególnych wyroków Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, a różniły się tylko numerem sprawy.

 

Jak poinformowało radio TOK FM, wicemarszałek Jerzy Wenderlich zdecydował, aby najnowszych interpelacji posłanki nie wysyłać do Ministerstwa Spraw Zewnętrznych, którym kieruje minister Radosław Sikorski. Decyzję Wenderlicha poparli pozostali wicemarszałkowie. Posłanka być może zdecyduje się na pozew sądowy.

 

Śmieciowe interpelacje

Interpelacje posłanki Sobeckiej cieszą się złą sławą. Od współpracowników innych posłów można usłyszeć, że są one pisane tylko dla statystyk, a nie, aby jakiś temat ruszyć do przodu. W przypadku posłanki Sobeckiej interpelacje składają się głównie z zaledwie kilku zdań. W poniektórych wystąpieniach pisemnych pani poseł można znaleźć nawet skopiowane fragmenty artykułów medialnych.

 

Dyskusja na temat jakości interpelacji jest zasadna, gdyż na każdą z nich zgodnie z przepisami muszą udzielić odpowiedzi urzędnicy z ministerstw, chodź by mogli ten czas spożytkować inaczej.

 

Bydgoskie interpelacje

Także ciekawe wystąpienia można znaleźć w przypadku bydgoskich posłów. Poseł Kosma Złotowski wpis ministra Sikorskiego na Twitterze – Dziękuje panom hakerom za test trony MSZ. Kolejny atak odparty po kilkudziesięciu minutach – uznał za prowokowanie hakerów i wystąpił z interpelacją w tej spawie do premiera rządu.

 

Poseł Bartosz Kownacki chciał się dowiedzieć natomiast dlaczego ,,Nasz Dziennik” nie jest udostępniany pasażerom linii lotniczych LOT.

Cztery interpelacje bydgoskich posłów poświęcono możliwości wyremontowania linii kolejkowej nr 356 z Bydgoszczy do Szubina, Kcyni i Gołańczy. Treść zapytań merytorycznie była podobna, tak samo jak odpowiedzi udzielone przez ministerstwo. Pierw zapytania w tej sprawie skierowali posłowie Tomasz Latos i Bartosz Kownacki, było to w podobnym okresie, dobry rok temu. Kilka tygodni temu interpelacje w tej sprawie wystosowały także posłanki Teresa Piotrowska i Iwona Kozłowska. W odpowiedzi na wszystkie zapytania uznano, że tym zadaniem powinien się zając samorząd województwa. Panie posłanki mając jednak od roku taką odpowiedź, zamiast skierować sprawę do marszałka, zdecydowały się napisać interpelacje.