Jesteś tutaj: Home

Czy Bydgoszcz wróciła do Polski, z powodu obaw o wybuch powstania na Pomorzu?

Napisane przez  Łukasz Religa Opublikowano w Bydgoszcz piątek, 09 listopad 2018 23:55
Czy Bydgoszcz wróciła do Polski, z powodu obaw o wybuch powstania na Pomorzu? Fot: Alicja Żardecka

Konferencją ,,Droga Bydgoszczy do Niepodległości”, w sali sesyjnej bydgoskiego ratusza, zainaugurowane zostały Obywatelskie Obchody Święta Niepodległości w Bydgoszczy. Z tej konferencji wyszło również przesłanie, iż dopiero zaczynamy świętowanie odzyskania niepodległości w Bydgoszczy, które potrwa do stycznia 2020 roku.

 

W niedzielę będziemy radować się z setnej rocznicy powrotu Polski na mapy. Walka o granice nadal trwała, sama niepodległość była natomiast niepewna, bowiem już kilka miesięcy później przyjdzie zagrożenie ze wschodu dla Odrodzonej Polski. W ramach walki o zachodnie granice w Wielkopolsce wybucha powstanie, do Odrodzonej Polski powrócić chcą również polscy bydgoszczanie, którzy mimo przewagi ludnościowej Niemców, przez lata cierpiąc prześladowania dbali o polskiego ducha, aby w 1920 roku móc ,,przekreślić dzieło zaborców”. Taka była właśnie sytuacja pod koniec 1918 roku.

 

Jesteśmy dumni z Bydgoszczy i niezliczonych kart jej historii, które wpisały się w narodową opowieść o silnej, niepodległej Polsce – napisał do uczestników konferencji, prezydent Bydgoszczy, Rafał Bruski.

 

 

W czasie spotkania prelegenci poruszyli szereg mało znanych dla Bydgoszczy wątków z tamtych lat oraz przypomnieli postacie, które w historii nie zapisały się tak wyraziście jak powinny. Gdyby poszukać wspólny mianownik do wystąpień zaproszonych prelegentów, to będzie nim styczeń 1920 roku. To właśnie tamte dni sprawiły, że postacie, o których była mowa na konferencji, się spotkały w jednym miejscu. Leon Janta-Połczyńśki był ziemianinem spod Tucholi, który pełniąc obowiązki podsekretarza stanu w Ministerstwie b. Dzielnicy Pruskiej dokonywał przyłączeń do Polski miast na mocy Traktatu Wersalskiego. 22 stycznia 1920 roku Połczyński przyłączył Bydgoszcz. Senator Andrzej Kobiak, propagator pamięci o tej postaci, który wygaszał prelekcje, wyraził polemikę, iż dla Bydgoszczy dniem odzyskania niepodległości jest 22 stycznia, a nie jak często przyjmujemy 20 stycznia. Jak mówił Kobiak, to tego dnia odbywała się uroczysta defilada z udziałem gen. Józefa Dowbor-Muśnickiego, głównodowodzącego wojsk wielkopolskich i przedstawicieli państw zachodnich.

 

Janta-Połczyński miał się jednak dla Bydgoszczy wsławić już wcześniej – Przeciętny amerykański polityk o Polsce wiedział niewiele, o Wielkopolsce jeszcze mniej Dlatego przyjazd delegacji zagranicznych był bardzo ważny. Postanowił wykorzystać to Leon Janta-Połzyński, który przybył do Poznania – wyjaśniał senator Kobiak. Janta-Połczyński próbował przekonywać Amerykanów, aby w planie Wilsona dla pokoju światowego, granice Polski ustalić nie tylko w oparciu o przynależność etniczną, ale też takie rzeczy jak siła gospodarcza ludności, kultura i patriotyzm. Janta-Połczyński miał wprost zapowiedzieć wybuch powstania na Pomorzu, które mogłoby objąć także Bydgoszcz, informując o zgromadzonej broni oraz gotowych do walki powstańcach. To miało przekonać amerykańską delegację, do akceptacji jego żądań na drodze pokojowej. Mowa o Amerykanach, bowiem włączenie się Stanów Zjednoczonych do I wojny światowej, zmieniło jej przebieg, przez co państwo to odgrywało na konferencji pokojowej rolę szczególną.

 

Postać Leona Janty-Połczyńskiego została później jednak zapomniana. W czasie konferencji padły głosy, będące ponowieniem oczekiwania, aby ta postać została w Bydgoszczy na trwałe upamiętniona.

 

22 stycznia w Bydgoszczy obecny był też gen. Józef Dowbor-Muśnicki, o którym mówił Krzysztof Drozdowski, któremu przypisuje się szczególnie zasługi związane z doprowadzeniem do zwycięstwa Powstania Wielkopolskiego. Zbudowana wówczas w Wielkopolsce armia, odegrała w 1920 roku ważną rolę w powstrzymaniu najazdu bolszewików, co dopiero przypieczętowało niepodległą Polskę. Po przewrocie majowym, postać ta popadła w niełaski, stąd też dzisiaj często jej zasługi są pomijane, choć w Wielkopolsce i na Kujawach pamięć o tym generale jest bardzo żywa.

 

Wcześniej powstaniem dowodził gen. Stanisław Taczak, wówczas jeszcze w stopniu majora. Powstańcy pod jego wodzą odnieśli wiele sukcesów, o czym mówił na konferencji prof. Marek Chamot, zaznaczając, że należy mu się miejsce w panteonie zasłużonych dla Bydgoszczy. Był on zwolennikiem otoczenia zbrojnego Bydgoszczy i być może nawet podjęcia próby zajęcia miasta, na co nie zdecydował się jednak ostatecznie jego następca. Dowództwo mjr. Taczak musiał oddać z powodu zbyt niskiego stopnia, jednak z racji służby w armii niemieckiej, jako Polak nie mógł zbyt wysoko awansowa. Profesor WSG Chamot podkreślał, iż Niemcy po wybuchu II wojny światowej mścili się na Powstańcach Wielkopolskich, bowiem jako wywodzący się z ich armii, byli dobrze wyszkoleni i znali niemiecki sposób walki, przez co odnosili takie sukcesy w powstaniu. Dlatego późniejszy generał, tak dobrze sobie radził w pierwszej fazie Powstania Wielkopolskiego.

 

W styczniu 1920 roku wśród bydgoskiej elity witającej wojsko polskie, gen. Dowbor-Muśnickiego oraz ministra Jante-Połczyńskiego, był redaktor Jan Teska. Jemu, a dokładniej państwu Teska, prelekcję poświęciła dr Monika Opioła-Cegiełka, która mówiła również o polskich gazetach wydawanych w Polsce. Również o nieudanych inicjatywach wydawniczych Stanisława Tomaszewskiego, które upadały z powodów finansowych. Dziennik Bydgoski Jana Teski ugruntował się na rynku dzięki wsparciu polskich działaczy narodowych. Rola dziennikarzy tej gazety w walce z germanizacją była ogromna, dlatego też redaktorzy musieli się liczyć z prześladowaniami. Jan Teska w czasie I wojny światowej został wysłany na front, Niemcy liczyli, że wcielając go do armii doprowadzą do upadku Dziennika Bydgoskiego. Wówczas jednak interes przejęły kobiety, w tym Wincentyna Teska i gazeta ukazywała się dalej. Zarówno Wincentyna oraz Jan będą tworzyć w Odrodzonej Polsce bydgoskie elity. Jan po wybuchu II wojny światowej ucieknie przed pewną śmiercią do Warszawy, gdzie weźmie udział w powstaniu. Wincentyna w latach 50 zakończy swój żywot w stolicy. Tam spoczywają jej szczątki, co zdaniem dr Moniki Opioły-Cegiełka ma wpływ na to, że jest w Bydgoszczy mało znana.

 

Program konferencji:

1.Krzysztof Drozdowski - ,,gen. Józef Dowbor-Muśnicki i jego związki z Bydgoszczą"

2.prof. nadzw. WSG dr Marek Chamot - "Gen. Stanisław Taczak - pierwszy głównodowodzący Powstania Wielkopolskiego 1918-1919"

3. Senator RP Andrzej Kobiak - ,,Święto Narodowe Powrót Bydgoszczy do Macierzy." Rola Leona Janty - Połczyńskiego. „

4.dr Monika Opioła-Cegiełka - ,, Jan i Wincentyna Teska a Niepodległa Bydgoszcz".