Jesteś tutaj: Home

Internauci dość sceptyczni wobec rajdowego spotu

Napisane przez  Ł.R. Opublikowano w Bydgoszcz wtorek, 27 listopad 2018 00:03

W ubiegłym tygodniu miała miejsce premiera filmu promującego miasto ,,Bydgoszcz – emocje gwarantowane”. Głównym aktorem jest rajdowy mistrz Marcin Gagacki i jego samochód, którym wykonując różne ewolucje jeździ po Bydgoszczy. Jednym oryginalny pomysł na promocję się podoba, ale też wielu internautów podchodzi do tej produkcji z dystansem, czy nawet z krytyką.

Tuż po oficjalnej premierze w Miejskim Centrum Kultury, film pojawił się na Facebook-u na oficjalnym profilu miasta – bydgoszcz.pl. Pod materiałem pojawiło się już prawie 200 komentarzy, wiele pozytywnych, ale też są głosy krytyczne. Przyglądamy się konstruktywnym opiniom krytycznym.

 

Głosy krytyczne rzadko dotykają warsztatu filmowego i jakości ujęć, te aspekty zatem zostały niemalże przez wszystkich wysoko ocenione. Stawiane zarzuty bardziej dotykają tego, że samochód jeździ po pustych ulicach, co może budować obraz Bydgoszczy jako miasta wymarłego.

 

 

Razi wymarłe miasto, brak sensownej i zrozumiałej fabuły oraz to epatowanie poślizgiem opon. Za każdym razem zastanawiałem się ile nawierzchni zniszczono. Wnioski z filmu? To miasto dla chcących poszaleć samochodem po miejskich chodnikach i uliczkach starego miasta. Miasto nie dla zwykłych ludzi, miasto nieprzyjazne pieszym (ta biedna dziewczyna wychodząca z filharmonii i zastraszona przez ryczące auto) i miasto tylko ze starymi tramwajami – pisze na grupie Bydgoski Hydepark Krzysztof Wirszyłło.

 

Miasto pokazane jest puste, kompletnie wyludnione, sklepy i lokale są pozamykane, w zasadzie to miasto duchów z którego WSZYSCY POUCIEKALI i kierowca szukał desperacko ostatnich ocalałych! - pisze z kolei na profilu bydgoszcz.pl Przemysław Majkowski - Pokazujecie samochód SZALEJĄCY PO STARYM MIEŚCIE, które powinno być strefą czysto pieszą, a zamiast tego promujecie niebezpieczne rajdy przez przesmyki tak wąskie, że piesi nie mieliby nawet jak uciekać. To skrajnie nieodpowiedzialne, bezmyślne i szkodliwe dla naszej starówki, gdzie już teraz odbywają się DZIKIE ZLOTY pojazdów!

 

Czego zatem zabrakło tej produkcji? Odpowiedzi udziela na grupie Bydgoski Hydepark Marta Rębisz - Szkoda że kierowca nie miał jakiejś misji, nie wiem, dowieźć bilety do zajezdni, czy z zajezdni zawieźć zaginiony/ zgubiony instrument do filharmonii.

 

A jak Wam się podoba ta produkcja?