Jesteś tutaj: Home

Czy należy wprowadzić kadencyjność w samorządach? Poseł Ardanowski o lokalnych układach

Napisane przez  Łukasz Religa Opublikowano w Regionalne środa, 08 maj 2013 14:32

Były doradca prezydenta Lecha Kaczyńskiego, obecnie poseł PiS z okręgu toruńskiego Krzysztof Ardanowski, że nieograniczona kadencyjność władz samorządowych prowadzi do tworzenia się lokalnych grup żywotnie zainteresowanych utrzymaniem władzy.

W wywiadzie dla portalu Stefczyk.info poseł Krzysztof Ardanowski wyjaśniał, że w prawie całym kraju funkcjonuje mechanizm sprawiający, że marszałkowie prawie, że nieusuwalni. W wyniku normalnego mechanizmu wyborczego marszałek został wybrany na to stanowisko. Natomiast utrwalenie swojego władztwa odbyło się poprzez obsadzanie swoimi ludźmi z partii i ich rodzinami, znajomymi – a PSL jest w tym mistrzem – wszystkich instytucji, które mają wpływ na życie publiczne. Czyli zarówno tych w samorządach; wojewódzkich, powiatowych i gminnych. Organizacje społeczne funkcjonujące na wsi, typu ochotnicze straże pożarne, koła gospodyń wiejskich. To wszystko sprawia, że jest jakaś grupa osób żywotnie zainteresowanych utrzymaniem układu władzy, status quo. Wydaje się, że marszałek Struzik doprowadził to do perfekcji. To pozwala mu utrzymywać się tak długo – powiedział Ardanowski w wywiadzie - Tu jest ciekawy problem. Lokalne media raczej nie patrzą władzy na ręce. Wprost przeciwnie – one też są zainteresowane utrzymaniem status quo i zajmują się wystawianiem laurek lokalnym władzom. Dlaczego tak się dzieje? Bo bardzo często żyją ze współpracy z tą władzą, z ogłoszeń i reklam zlecanych przez tę władzę. A to są naprawdę duże kwoty w ciągu roku, bo informację o każdym konkursie i przetargu trzeba ogłosić w prasie lokalnej. To są duże ogłoszenia, drogie, więc lokalne gazety przymykają oko na nieprawidłowości, aby dostać te lukratywne zlecenia.

 

Z częścią tych zarzutów dość łatwo można by się zgodzić. Nie tak dawno temu jeden z w bydgoskich działaczy PO powiedział mi, że marszałek Piotr Całbecki to się nawet specjalnie premierem Tuskiem nie przejmuje. Powstały lokalnie układ sprawia bowiem, że jest tutaj nie do ruszenia.

 

Warto zwrócić uwagę na ostatnie wybory samorządowe, gdzie w największych miastach na kolejną kadencję zostali wybrani dotychczasowi prezydenci. Wyjątkiem była tutaj Bydgoszcz, gdzie Konstanty Dombrowicz zdobywając wcześniej dość sporej siły negatywny elektorat przegrał wybory. Osoby przyglądające się tej kampanii zauważą jednak, że pewien układ jaki się wytworzył w Bydgoszczy był dość dobrze zorganizowany.

 

Gdy spojrzymy na Inowrocław to pewną pozycje ma w tym mieście prezydent Ryszard Brejza. I chodź wiele działań prezydenta Brejzy cieszy się dużym poparciem społecznym, to przedstawiciele opozycji nie raz dali do zrozumienia, że w mieście mają do czynienia z takim układem interesów nakierowany na wspieranie syna prezydenta, który pełni mandat posła. Jeden z radnych raz użył nawet stwierdzenia, że mają do czynienia z włoska mafią, tylko nikt nikogo nie zabija. Wielu przedstawicieli opozycji wyraża także opinie, że media w pewnym stopniu wspierają władze. 

 

Ciekawym przykładem może być także burmistrz Szubina Ignacy Pogodziński, który swoją funkcję pełni już kilkanaście lat. Jest to dynamiczny samorządowiec – takie przeważają opinie na temat Pogodzińskiego, który chwalony jest przyciągnięcie do małego Szubina wielu inwestorów. I chodź zapewne mógł by rządzić kolejne lata, to w najbliższych wyborach za 1,5 roku nie planuje już startować.

13 kwietnia 1346 roku

Król Kazimierz III Wielki

nadał Bydgoszczy prawa miejskie