Już w grudniu 2017 roku w Urzędzie Miasta Bydgoszczy zostało zawarte porozumienie pomiędzy: Województwem Kujawsko-Pomorskim, Miastem Bydgoszcz, powiatem bydgoskim oraz gminą Białe Błota na wspólną partycypacje przy kosztach opracowania Studium Techniczno-Ekonomiczno-Środowiskowego, w ramach którego miałaby zostać uzyskana decyzja środowiskowa. Gminę Białe Błota, będącą liderem w tym porozumieniu, reprezentował przewodniczący Rady Gminy, bowiem ówczesny wójt znajdował się w areszcie śledczym. Niedługo później prawie wszystkie samorządy zabezpieczyły środki na STEŚ w swoich budżetach na 2018 rok. Jedynie problem pojawił się w przypadku Białych Błot, gminy liderującej w projekcie, która powinna rozpisać przetarg na opracowanie STEŚ. Już w styczniu część mieszkańców zaczęła protestować, bowiem wcześniej z Urzędu Gminy wyciekły informacje, że obwodnica może przebiegać pomiędzy zabudowaniami mieszkalnymi i torami. Z racji tego, że był rok wyborczy, a w Białych Błotach sytuacja organu wykonawczego była dość nietypowa (rządził drugi wicewójt), do wyborów samorządowych tematu nikt nie ruszył.

W ten oto sposób właściwie powstał rok opóźnienia. Nowa władza rozpisanie przetargu na STEŚ przewidziała według harmonogramu na II kwartał bieżącego roku. Powoli dobiega końca III kwartał, a przetargu nadal nie rozpisano, stąd też coraz mniej prawdopodobne jest rozstrzygnięcie go w bieżącym roku, przez co najprawdopodobniej będą przynajmniej dwa lata opóźnienia. Prace nad STEŚ, w ramach których będą musiały się też odbyć konsultacje z mieszkańcami, w tym też dotyczące ustalenia przebiegu obwodnicy, według szacunków potrwają dwa lata. Zatem nie zanosi się na to, aby wbicie pierwszej łopaty nastąpiło przed 2020 rokiem. Obwodnica Białych Błot ma komunikować centrum Bydgoszczy z drogą ekspresową S-5, której budowa również się opóźnia.

Być może w ramach STEŚ, zostanie wybrany wariant budowy bezkolizyjnych skrzyżowań w ramach obecnego przebiegu drogi wojewódzkiej nr 223, czyli ulicy Szubińskiej.