Uroczystości związane ze 160 leciem gazownictwa w Bydgoszczy planowano na bardziej okazałe, ale z uwagi na pandemię COVID-19 musiały zostać zweryfikowane. Chciano jednak w sposób szczególny nawiązać do 1 października.

- Miasto chciało mieć życie po zmroku – najpierw pojawiły się pochodnie, później lampy olejowe, lampy karbidowe, lampa naftowa się pojawiła, natomiast przełomowym odkryciem była latarnia gazowa – mówił o genezie dyrektor bydgoskiego oddziału gazownictwa Sebastian Latanowicz.

W 1827 roku w Bydgoszczy pojawił się przedsiębiorczy Niemiec Carl August Franke, który postanowił promować ideę przejścia na oświetlenie gazowe, do której przekonał władze miasta - Na początku 1859 roku zostaje zakupiony teren, tu właśnie przy ulicy Jagiellońskiej 42, gdzie obecnie ma siedzibę oddział gazowniczy w Bydgoszczy. Lokalizacja nie jest przypadkowa, bo była tak ustalona, aby był dostęp do nabrzeża Brdy, żebyśmy spławiać węgiel, który będzie wykorzystywany to zgazowania – mówił dalej Latanowicz.

Budowa gazowni trwała zaledwie kilka miesięcy, a w październiku 1860 roku zapłonęły latarnie gazowe. W dalszym okresie gaz zyskiwał nowe zastosowania, chociażby w gospodarstwach domowych, a także w przemyśle.

Jubileusz 160 lecia to okazja do wydania okolicznościowego albumy, który miał dzisiaj premierę, ale też wyróżnienia zasłużonych osób dla gazownictwa. Wśród wyróżnionych statuetką samorządowców znalazł się radny Bogdan Dzakanowski, za przekonywanie mieszkańców Opławca do zgazowania tej dzielnicy, co zakończyło proces zgazowywania Bydgoszczy.

Mówimy dzisiaj o 160 leciu, ale wciąż włączane nowe miejscowości do sieci gazowej pokazują, że gazownictwo ma przed sobą jeszcze długą przyszłość. Gaz uznawany jest bowiem za jedno z bardziej ekologicznych paliw do ogrzewania budynków.