Uniwersytet Mikołaja Kopernika stwierdził ustami rzecznika, jednocześnie przewodniczącego Rady Miasta Torunia, że jest uczelnią medyczną i te szczepionki mu się należały. UMK może mówić o statucie medycznym, z uwagi na wchłonięcie w swoje struktury Collegium Medicum w Bydgoszczy. Gdyby nie bydgoskie CM, to uczelnia nie miałaby dostępu do szczepionek tak szybko.
Pojawiły się zapowiedzi żądania wyjaśnień ze strony Ministerstwa Edukacji i Nauki, padały też od niektórych polityków też oczekiwania przeprowadzenia kontroli. Do dzisiaj, a mamy już prawie połowę kwietnia, ta sprawa nie została jednak wyjaśniona. W dniu 27 stycznia interpelacje z konkretnymi pytaniami, czy toruńska uczelnia mogła w taki sposób rozdysponować szczepionki, złożył poseł Ryszard Wilczyński. Do dzisiaj Ministerstwo Zdrowia się do niej jednak nie odniosło.
Upomnienie dla Ciechocinka
Wiele osób związanych z UMK, w tym poseł Girzyński, byli szczepieni w Wojskowym Szpitalu Uzdrowiskowo-Rehabilitacyjnym w Ciechocinku. Narodowy Fundusz Zdrowia w związku z zaistniałą sytuacją zbadał proceduralną prawidłowość prowadzonych szczepień w Ciechocinku. Jak informuje Wirtualna Polska ta kontrola wykazała co prawda, że były szczepione osoby nie zaliczające się do grupy ,,0”, dlatego NFZ upomniał placówkę, zalecając większy nadzór nad procedurą w przyszłości.