Jesteś tutaj: Home

Absurdalne oczekiwania marszałka odnośnie filmowania na sesji

Napisane przez  Łukasz Religa Opublikowano w Regionalne poniedziałek, 30 marzec 2015 18:43

Na żądanie marszałka Piotra Całbeckiego przewodniczący Sejmiku Ryszard Bober wzywał nas do zaprzestania filmowania obrad sesji z bliska. Marszałek wyraził bowiem opinie, że to nie sprzyja merytorycznej dyskusji i wyraził pogląd, że filmować powinno się tylko elementy uroczyste obrad. Kamera TV Toruń obu panom już jednak nie przeszkadzała.

 

Całe zdarzenie miało miejsce w punkcie poświęconym ZIT, czyli tematowi budzącemu duże zainteresowanie naszych czytelników. Zresztą była to główna przyczyna wizyty w Toruniu.

 

Nagrywanie wypowiedzi marszałka spotkało się z jego reakcją, gdyż rzekomo filmowanie utrudnia mu merytoryczny udział w sesji – Na częściach uroczystych bardzo proszę, ale chciałbym abyśmy merytoryczną dyskusję prowadzili.

 

Natychmiast na te słowa zareagował przewodniczący Sejmiku Ryszard Bober z PSL, który nakazał udanie się w inną część sali, skąd w jego opinii powinniśmy nagrywać materiały filmowe. Na pytanie – w jaki sposób nagrywać z tamtego miejsca Zarząd Województwa; zalecił nagrywanie od głośnika.

 

Kilka minut później, gdy pojawił się operator lokalnej TV Toruń, zarówno ze strony marszałka, ani przewodniczącego nie było żadnej reakcji.

 

Szkoda dla merytorycznych obrad

Po sesji przewodniczący Bober pytany, dlaczego nie reagował, gdy pojawiło się inne medium, przedstawił dość zadziwiające wytłumaczenie, że TV Toruń przygotowywało tylko przebitki, a u nas były nagrywane całe wypowiedzi. Łącząc to ze sformułowaniem marszałka Piotra Całbeckiego można zatem odnieść wrażenie, że niektórzy radni nie życzą sobie po prostu, aby ich wypowiedzi były nagrywane, a następnie publikowane. W ostatnich miesiącach na naszych łamach ukazało się dość dużo nagrań w konkretnych kwestiach – chociażby linii kolejowej nr 356, które nie zostały uwzględnione w innych mediach.

 

Nieprawne oczekiwanie

Formalnie to przewodniczący Ryszard Bober prowadzi obrady Sejmiku i w pewnym sensie ma prawo ustalać zasady panujące na sali sesyjnej. Wyrażone jednak oczekiwanie zdaje się jednak niezgodne z prawem i podchodzić może pod cenzurę prewencyjną, stąd też nie ma powodów, abyśmy się do tego typu poleceń stosowali. W szczególności, że często w naszym obiektywie udaje się zarejestrować zachowania radnych, które wskazują, że porządku na sali obrad wcale nie ma.