- Urodziłem się w Bydgoszczy, mieszkam i pracuje w Toruniu, a moja żona jest z Brodnicy – tak mówił w skrócie o sobie prof. Andrzej Zybertowicz, kandydat nr 2 na liście Prawa i Sprawiedliwości.
Kandydat pytany przez nas o sytuację województwa kujawsko-pomorskiego, jednoznacznie ocenił, że jest ono rządzone źle, a środki unijne wydawane są niewłaściwie.
- Żeby zmniejszyć nieprawidłowości i niegospodarne wydatkowanie. Jeżeli będę europosłem ze środków biura poselskiego utworzę system monitorowania wydatkowania funduszy unijnych pod kontem tego, czy są tworzone stałe miejsca pracy – zadeklarował prof. Zybertowicz - Czy budujemy pomniki burmistrzów i prezydentów miast, czy tworzymy stałe miejsca pracy, dzięki którym nasze dzieci nie będą musiały emigrować. Musi się skończyć sytuacja, w której nasze województwo ma drugie najwyższe bezrobocie w skali kraju.
Profesor Zybertowicz stwierdził, że jest wstanie przezwyciężyć animozje bydgosko-toruńskie i sprawić, że województwo kujawsko-pomorskie zacznie się w końcu rozwijać.
Pytany przez dziennikarza o relacje z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim przyznał, że nie ma pomiędzy nimi konfliktu, a dość gorąca sytuacja w środku tygodnia spowodowana była nieporozumieniem.
- Każdy popełnia wiele błędów – wyjaśniał – W mojej opinii jednak jedyną siłą, która jest wstanie dać alternatywę rządom Donalda Tuska, jest Prawo i Sprawiedliwość z Jarosławem Kaczyńskim na czele.