Jesteś tutaj: Home

Gdyby nie WZL nr 2 strata lotniska byłaby jeszcze wyższa

Napisane przez  Ł.R. Opublikowano w Bydgoszcz niedziela, 06 listopad 2016 20:43

Na sesji Sejmiku Województwa w dniu 28 października marszałek Piotr Całbecki oszacował tegoroczną stratę Portu Lotniczego Bydgoszcz na poziomie 8 mln zł. W ostatnim czasie lotnisko zdecydowało się pójść na wojenną ścieżkę z wojskiem składając pozew.

 

Do tej pory możliwość skierowania sprawy do sądu traktowano jako straszaka, jak się w ostatnich dniach jednak dowiedzieliśmy, pozew został już złożony. Opiewa ona na przynajmniej kilkanaście milionów złotych, nie uzyskaliśmy jednak informacji o pełnej kwocie. Wcześniej obok cywilnego lotniska funkcjonowała 2 Baza Lotnicza, która partycypowała w dużym stopniu w kosztach utrzymania infrastruktury lotniczej.

 

W 2010 roku 2 Baza Lotnicza w Bydgoszczy decyzją MON została rozformowana. Odbywało się to w ramach reorganizacji sił zbrojnych. Duża część bazy wojskowej przeniesiona została do Powidza w Wielkopolsce. Wojsko ze współużytkowania bydgoskiego lotniska wycofało się ostatecznie w 2013 roku.

 

Zdaniem marszałka nie rozwiązano umowy

Marszałek Piotr Całbecki na ostatnim posiedzeniu Sejmiku Województwa poinformował, że strona wojskowa wycofała się z dnia na dzień, nie rozwiązując nawet umowy. Stąd też zarząd Portu Lotniczego Bydgoszcz uważa, że umowa nadal obowiązuje, dlatego w ostatnim czasie złożony został pozew.

 

Według MON umowa została formalnie rozwiązana zaś za porozumieniem stron w dniu 23 kwietnia 2013. Dodatkowo podsekretarz stanu w MON Bartłomiej Grabski informuje, że od 2009 roku strona wojskowa zainteresowana jest zawarciem nowej umowy, ale nie widzi woli współpracy po stronie samorządowej.

 

Dlaczego mowa o tym dopiero teraz?

Pozew dotyczy kilku lat, dziwić może jednak to, że dopiero o sprawie dowiadujemy się teraz. Pierwszy o temacie powiedział poseł Paweł Skutecki, który w interpelacji kierowanej do MON, przyjął punkt widzenia prezesa PLB Tomasza Morawieckiego i marszałka Całbeckiego. Marszałek pytany przez bydgoskich radnych o przeszłość, przyznał, iż lotnisko nie mogło się dogadać z ministrem Tomaszem Siemoniakiem w rządzie PO – PSL. Z nowymi władzami MON nie podjęto natomiast rozmów, poza obrzucaniem się za pomocą mediów i polityków oskarżeniami.

 

Bydgoski radny Andrzej Walkowiak dziwi się, że o konflikcie z MON marszałek zaczął mówić dopiero, gdy władzę objęło Prawo i Sprawiedliwość, choć i w ubiegłych latach PLB notował kilku milionowe straty. Co jego zdaniem może świadczyć, iż PO próbuje politycznie zrzucić na nowy rząd odpowiedzialność za trudną sytuację lotniska.

 

Wojsko płaci lotnisku

Nie jest jednak do końca prawdą, iż Port Lotniczy Bydgoszcz nie otrzymuje w ogóle pieniędzy z wojska. Wojskowe Zakłady Lotnicze płacą bowiem za obsługę każdego samolotu. W roku 2016 jak nas poinformowano w WZL, będzie to kwota niecałego miliona złotych. Bez tych pieniędzy strata PLB oscylowałaby już w granicach 9 mln zł.

 

Szansą na znalezienie kompromisu może być wtorkowa nadzwyczajna sesja Sejmiku Województwa, całkowicie poświęcona sytuacji bydgoskiego lotniska. Nawet jeżeli uda się szybko znaleźć kompromis, to nie zbilansuje on i tak do końca finansów Portu Lotniczego Bydgoszcz.