Przez pewien okres Zachem nazywany był miasteczkiem, które posiadało swoją Straż Pożarną oraz świetlice. Takie twierdzenia były uzasadnione, pomimo leżenia w granicach administracyjnych Bydgoszczy, z powodu posiadania wcale nie małej sieci drogowej.
W grudniu prezydent Rafał Bruski zwrócił się do syndyka z ofertą kupna dróg za 100 tys. zł, ta propozycja została jednak odrzucona jako zbyt niska.