Jesteś tutaj: Home

CWZS może być ofiarą wojny o wpływy

Napisane przez  Łukasz Religa Opublikowano w Bydgoszcz środa, 04 marzec 2015 19:59

Jeszcze kilka miesięcy temu można było powiedzieć, że stroną sporu na Zawiszy są ,,kibole”, ale ostatnie dni doskonale pokazują, że mamy do czynienia z dużo większą grą i tym razem tym złym będzie bardzo zasłużony dla bydgoskiego sportu Cywilno Wojskowy Związek Sportowy ,,Zawisza”.

W kwietniu 2011 roku, gdy uroczyście świętowaliśmy urodziny Bydgoszczy, CWZS otrzymał Medal Kazimierza Wielkiego. Mógłbym zacytować opisujące związek w samych pozytywnych słowach uzasadnienie, ale jest ono dość rozległe i liczy trzy strony A4. Dzisiaj, trzy lat po tym zdarzeniu, dalsza przyszłość CWZS jest zagrożona, z powodu konfliktu z Radosławem Osuchem, który cieszy się w ratuszu szczególnymi względami.

 

Na Portalu Kujawskim opublikowaliśmy w kwietniu ubiegłego roku publikację pt. ,,Osuch grozi, że 30 czerwca opuści Bydgoszcz”, w którym przedstawiliśmy korespondencję pomiędzy Radosławem Osuchem i prezydentem Rafałem Bruskim. Ten pierwszy odgraża się prezydentowi, że jeżeli nie wyrzuci z miejskich boisk będących dla niego konkurencją w szkoleniu młodzieży Stowarzyszenia Piłkarskiego ,,Zawisza”, to z dniem 30 czerwca przestanie zajmować się piłką nożną w Bydgoszczy. Dodatkowo (w piśmie urzędowym) poinformował Bruskiego, że zwoła konferencje prasową, na której całą odpowiedzialność za upadek Ekstraklasy w Bydgoszczy zrzuci na ubiegającego się o reelekcję prezydenta (Czyżby szantaż przed wyborami samorządowymi?).

 

Wówczas ta sprawa nie wzbudziła jednak jednoznacznie opinii publicznej, bo z jednej strony Stowarzyszenie Piłkarskie jest tworzone przez osoby, które utożsamiają się ze zorganizowaną grupą kibicowską, a Zawisza odnosił sukcesy (pismo wysłano na kilka tygodni przed finałem Pucharu Polski).

 

Dzisiaj mamy jednak kolejny konflikt, tym razem prezydent Bruski oczekuje, aby CWZS oddało całą infrastrukturę piłkarską pod zarządzanie klubu Osucha, co w praktyce byłoby dużą przeszkodą dla dalszego funkcjonowania tego związku. W poniedziałek CWZS wyraził wobec tej propozycji negatywną opinię, a z ratusza wypływają już informację, że miasto rozważa likwidację związku i utworzenie w jego miejsce zależnego w pełni od miasta tzw. OSIR. Sprawa wówczas byłaby właściwie precedensowa, gdyż prywatny podmiot jakim jest WKS Zawisza Bydgoszcz SA otrzymał by bezpłatnie pod swoje władanie infrastrukturę komunalną wartą miliony złotych. Zapewne koszty utrzymania obiektu Osuchowi zwracałoby miasto, na zasadzie takich samych dotacji jak obecnie zarządza tą infrastrukturą CWZS.

 

Oficjalnym powodem takich działań ratusza mają być względy bezpieczeństwa. Kilka tygodni temu miał miejsce incydent z trumnami, w czasie którego nie działał monitoring. Takie tłumaczenia z ust ratusza zarządzanego przez prezydenta Rafała Bruskiego nie brzmią jednak zbyt wiarygodnie, gdyż przez dobry rok nie reagował, na sygnały dotyczące chaosu organizacyjnego podczas meczów piłkarskich i zaniedbań dotyczących bezpieczeństwa, co mogło być główną przyczyną tragedii na meczu z Widzewem, gdy kibic stracił oko. Na komisjach Rady Miasta Policja przedstawiała swoje wątpliwości co do zabezpieczenia i informowała, że klub podchodzi do tych spraw trochę lekceważąco. Doskonałym tego przykładem jest na pewno fakt, że na posiedzenie Komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki, którego tematem było bezpieczeństwo, nie pojawił się żaden przedstawiciel klubu.

 

CWZS tworzą obecnie korzystające z miejskich obiektów stowarzyszenia sportowe, które reprezentują różne sekcje. Duża część z nich odnosi duże sukcesu na arenie międzynarodowej i Igrzyskach Olimpijskich – sporty wodne, ciężary, lekkoatletyka. To przedstawiciele tych sekcji tworzą zarząd CWZS. Stawianie tych działaczy jako winnych sprawiło, że prezes związku Waldemar Keister złożył dymisję. Do dzisiaj tego wakatu nie uzupełniono, bo w obecnie napiętej sytuacji, ta funkcja jest bardzo niewdzięczna. Warto przypomnieć tutaj wypowiedź Radosława Osucha sprzed kilku tygodni, który zasugerował, że ci działacze blisko współpracują ze stadionowymi chuliganami.

Na takie zachowania w ratuszu nikt jednak nie reaguje. Najwyżej dla realizacji jakiegoś interesu zlikwidujemy kawałek historii Bydgoszczy.