Jesteś tutaj: Home

Polskie państwo z dopalaczami sobie nie radzi

Napisane przez  Ł.R. Opublikowano w Bydgoszcz poniedziałek, 13 lipiec 2015 18:11

W ostatnim czasie pojawiło się wiele informacji na temat zatruć niebezpiecznymi środkami chemicznymi – tzw. dopalaczami. Podczas ostatniego weekendu w województwie kujawsko-pomorskim miały miejsce cztery takie przypadki. Policja i służby państwowe przestrzegają przed tym zagrożeniem, ale polskie prawo nie daje im narzędzi do skutecznej walki, gdyż handlujący tymi specyfikami działają sprytnie i z determinacją.

Działania przeciwdziałające dopalaczom podejmuje poseł Łukasz Krupa i prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski.

 

1 lipca w życie weszła ustawa, która miała ułatwić walkę z dopalaczami, gdyż handlujący niedozwolonymi specyfikami traktowani są przez prawo jak handlarze narkotyków. Zdaniem posła Łukasza Krupy, który temat dopalaczy poruszał na sejmowej Komisji Zdrowia, były minister Bartosz Arłukowicz nie przyłożył się do tej kwestii, dlatego nowe prawo cały czas jest nieskuteczne. Krupa wystosował list zatem do nowego ministra Mariana Zembali, gdyż liczy, że uda się w końcu skutecznie zmienić prawo.

 

- Ponad 200 osób w ciągu kilku dni trafiło do śląskich szpitali. Ten problem jest palący w skali kraju, a liczba zatruć rośnie – tłumaczył w rozmowie z nami poseł Łukasz Krupa. Wyjaśniał on, że interweniował w ostatnim czasie w sprawie sklepów z dopalaczami w Bydgoszczy, ale jak się okazało Policja była bezsilna z przebiegłością handlujących.

 

- Niestety procedura badań próbek, ograniczonych środków przez sanepid, a także innych formalnych przeszkód jak tryb odwoławczy, rejestrowanie po dwa podmioty w jednym miejscu, co pozwala w przypadku zamknięcia jednej działalności, przerzucić handel na drugi z podmiotów. To takie rolowanie podmiotów gospodarczych w jednym miejscu, drwienie z prawa, spowodowało, że szybciej presja sąsiednich najemców sprawiła, że właściciel lokalu wymówił umowę najmu, niż organy państwa ten lokal były wstanie zlikwidować – tłumaczy parlamentarzysta.

 

Apel do najemców wystosował dzisiaj także prezydent Rafał Bruski, który prosi o zwracanie uwagi, czy w wynajmowanych przez właścicieli budynków lokalach nie jest prowadzony ten niebezpieczny dla zdrowia biznes. Bruski zaświadczył przy tym, że w miejskim zasobie lokalowym taka działalność nie jest prowadzona.

 

Poseł Łukasz Krupa uważa, że konieczne będą zmiany prawa, które policji i sanepidowi dadzą skuteczne narzędzia do działania - Potrzebna jest zmiana która sprawił, że w przypadku podejrzenia, że w danym lokalu istnieje handel niedozwolonymi substancjami, powinna istnieć możliwość ich natychmiastowego zamknięcia przez policję lub sanepid.

 

- Inaczej państwo zawsze będzie tę walkę przegrywać – puentuje Krupa.

 

W walce z niebezpiecznymi substancjami najważniejszy wydaje się być jednak zdrowy rozsądek i świadomość zagrożenia jakie niesie ich spożywanie.