Dumni z PESA możemy być dlatego, gdyż firma wygrywa przetargi w wielu krajach. W ostatnim czasie jesteśmy świadkami jednak pewnej zadyszki producenta, który nie jest wstanie w terminie realizować swoich zamówień. Dość długie opóźnienia miały miejsce chociażby przy dostawie taboru dla Pomorskiej Kolei Metropolitarnej. Pociągi PESA miewają niekiedy też problemy z awaryjnością, zdarzały się przypadki nawet ich zapalenia się.
Dość trudna sytuacja ma miejsce w przypadku zamówienia dla PKP Intercity. Musi ono zostać zrealizowane do końca roku, inaczej narodowy przewoźnik stracić może dotację z Unii Europejskiej. W ubiegłym tygodniu do mediów wyciekła informacja, że pracownicy PKP Intercity wytknęli wyprodukowanym już pociągom niedociągnięcia, przez co spółka może taboru nie przyjąć.
W przestrzenni medialnej pojawiły się tezy, że to może być celowe działanie na rzecz zaszkodzenia PESA Bydgoszcz, co może być inspirowane przez konkurencje. Nie można w biznesie niczego wykluczyć, ale w tym wypadku zauważam, że próbuje się wywierać presję na PKP Intercity, aby w razie ewentualności, przewoźnik przymknął oko na niedociągnięcia techniczne. Tylko czy głosząc takie teorie, weźmiemy odpowiedzialność, gdy przymykanie oczu, doprowadzi w przyszłości do tragedii na torach?
Jako bydgoszczanin życzę PESA pełnego wywiązania się z tego kontraktu, ale najważniejsze musi być bezpieczeństwo pasażerów, nie wizerunek marki.