Jesteś tutaj: Home

Radny zgłosił na Policję kradzież dębu ofiar pomordowanych na Wołyniu

Napisane przez  Ł.R. Opublikowano w Bydgoszcz piątek, 27 listopad 2015 16:00

Zasadzony przez radnego Bogdana Dzakanowskiego, bez konsultacji z ratuszem, dąb upamiętniający ofiary rzezi na Wołyniu został najprawdopodobniej przesadzony przez służby miejskie. Radny uważa, że doszło do kradzieży i sprawę zgłosił organom ścigania.

Żeby zrozumieć istotę sporu należy się cofnąć do dnia 23 maja, gdy w Alei Ossolińskich w Bydgoszczy miała miejsce uroczystość posadzenia Dębu Wolnej Ukrainy. W momencie gdy ukraiński pisarz Jurij Andruchowycz wkopywał drzewo, odbywał się protest przeciwników oddawania hołdu Ukrainie. Zarzucali oni, iż władze w Kijowie gloryfikują morderców Polaków na Wołyniu. Wśród protestujących był lekarz prof. Roman Kotzbach, którego matka musiała uciekać z Kresów.

 

Godzinę po uroczystości w Alei Ossolińskich pojawił się radny Bogdan Dzakanowski, który bez konsultacji z ratuszem, na własną rękę wsadził dąb, który upamiętniać ma ofiary ukraińskich nacjonalistów.

 

Materiał archiwalny - maj 2015

 

Urząd Miasta uznał, że przepisy wymagają zgody prezydenta Bydgoszczy na posadzenie drzewa i wyrażono oczekiwanie, iż radny przesadzi swoje drzewo. Mijały miesiące, a radny tego nie uczynił, przy tym zarzucał miastu bezprawne działanie.

 

- 11 listopada , w dniu Narodowego Swięta dowiedziałem się o kradzieży dębu upamiętniającego Polaków pomordowanych na Wołyniu – informuje nas radny Bogdan Dzakanowski - Nie ma żadnych ustalonych procedur dotyczących nasadzeń pamiątkowych dębów w tej alei. Z żadnych obowiązujących przepisów nie wynika, że potrzebna jest zgoda prezydenta Bydgoszczy. Dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Srodowiska pismem z dnia 29 maja 2015 roku , żądając przesadzenia drzewa , wskazał inne lokalizacje dla dębu posadzonego dla uczczenia pomordowanych Polaków nie wskazując jednocześnie żadnego prawnego uzasadnienia dla swojej propozycji. Jak wynika z jego ustnej wypowiedzi działał na polecenie prezydenta. Dyrektor nie odpowiedział na moje pismo zawierające stosowne wyjaśnienia i prośbę o podanie prawnych podstaw swego żądania.

 

W swoim oświadczeniu Dzakanowski informuje - Dąb został ukradziony z Alei Ossolińskich przez nieznanych sprawców. Stosowne zawiadomienie złożyłem 12 listopada na Policji i oczekuję odnalezienia sprawców kradzieży upamiętniającego ofiary Wołyńskiej Rzezi. Mam nadzieję, że Policja nie podlegająca już pani minister z PO stanie w tej sprawie, ważnej dla wielu Bydgoszczan , na wysokości zadania i ustali sprawcę tego niegodnego czynu.