Jesteś tutaj: Home

Jeżeli Zawisza nie otrzyma licencji to na własne życzenie

Napisane przez  Ł.R. / www.futbolfejs.pl Opublikowano w Bydgoszcz środa, 08 czerwiec 2016 22:50

W rozmowie z portalem futbolfejs.pl szef Komisji ds. Licencji Klubowych, Krzysztof Sachs, przyznaje, że jeżeli Zawisza Bydgoszcz nie otrzyma licencji na grę w I lidze, to oznaczać będzie, iż władze klubu dopuściły się gigantycznych zaniedbań przy procesie uzyskiwania licencji. Komisja Odwoławcza decyzję w sprawie Zawiszy podjąć ma w czwartek.

Na łamach wspomnianego portalu Krzysztof Sachs wyjaśnia, iż przyczyną nieprzyznania Zawiszy licencji było niespełnienie dwóch podstawowych warunków – nieprzedstawienie opinii biegłego rewidenta oraz udowodnienie, iż Zawisza nie zalega pieniędzy innemu klubowi z tytułu transferów. Sachs twierdzi, iż w korespondencji mailowej przedstawiciele spółki WKS Zawisza Bydgoszcz SA mieli zapewniać, iż zaległości nie ma, ale na prośbę przedstawienia dowodów, kontakt się po prostu urywał. Również nikt z władz klubu nie skorzystał z możliwości wyjaśnienia spornych kwestii przed komisją licencyjną. Można zatem odnieść wrażenie, iż urzędującej wówczas prezes Anicie Osuch nie zależało na uzyskaniu licencji.

 

- Co nie zmienia faktu, że licencja dla Zawiszy jest do uratowania – twierdzi Krzysztof Sachs – Wystarczy spełnić dwa warunki, o których wspomniałem (od redakcji: przedstawienie raportu biegłego rewidenta i przedstawienie dowodów na uregulowanie zobowiązań finansowych). Natomiast jeżeli Zawisza nie dostanie licencji, to będę w szoku. Będzie to oznaczało jakieś gigantyczne zaniedbania ze strony władz klubu. Już nie chcę wnikać, czy starych czy nowych. Licencja dla Zawiszy jest na wyciągnięcie ręki.

 

Na wtorkowej konferencji prasowej nowy prezes Zawiszy Artur Czarnecki próbował przekonywać dziennikarzy, że głównym zagrożeniem dla gry Zawiszy w I lidze jest nieuregulowana sprawa herbu z mniejszościowym udziałowcem. Czarnecki przyznał przy tym, że wysyłając w poniedziałek w nocy odwołanie, nie załączył raportu biegłego rewidenta. Miejmy nadzieje, że wykorzystał wtorek i środę, aby wymaganą opinię uzyskać, zaś w czwartek pojedzie do Warszawy znacznie lepiej przygotowany, niż był we wtorek podczas konferencji prasowej.