Zmieniłoby to całą filozofię zarządzania miastem, bowiem do tej pory wiele działań blokowała trudna współpraca miasta z powiatem, która z racji tego, że Inowrocław nie jest miastem na praw powiatu, była konieczna. Dajmy przykład chociażby ostatniego sporu sądowego o to, które drogi mają mieć klasyfikację dróg powiatowych. Częścią dróg w Inowrocławiu zarządza samorząd miejski, a częścią powiatowy, również oświata jest podzielona na szkoły podstawowe będące w zarządzie miejskim oraz wyższego poziomu za które odpowiadał powiat. Wszystko wskazuje na to, że teraz pełnie władzy weźmie jeden ośrodek polityczny i współdziałanie miasta z powiatem powinno znacząco się poprawić. W praktyce może być to nowa era w Inowrocławiu.
Były wicestarosta Sławomir Szeliga przypomniał niedawno, że przed trzema laty prezydent Ryszard Brejza starał o to, aby Inowrocław, podobnie jak chociażby Bydgoszczy czy Toruń, miał prawa powiatu. Wówczas na terenie miasta wszelkie kompetencje prezydenta i starosty sprawowałaby jedna osoba. Takie decyzje zapadają już jednak na szczeblu parlamentu, propozycję stanowczo oprotestowały władze powiatu inowrocławskiego. Wkrótce jak już wspomniałem, wszystko zależeć będzie od jednego ośrodka politycznego i być może uda się tę inicjatywę ruszyć do przodu. Choć wydaje się już trudniej o dobry klimat dla praw powiatu dla Inowrocławia, już w parlamencie.