Dobrą wiadomością jest natomiast to, że zarzut dotyczący braku uprawnień tak naprawdę jest dla władz powiatu inowrocławskiego najpoważniejszy, nie wskazując na większe inne zaniedbania. Zarzut dotyczy dokładnie okresu od 3 października 2016 roku, gdy ta osoba awansowała na funkcję do 25 sierpnia 2017, gdy nabyła wymagane uprawnienia. Zarząd Dróg Powiatowych wyjaśnił, że decyzję kadrową podjęto za poprzedniego dyrektora i miała być podyktowana dużym zaangażowaniem osoby.
Najwyższa Izba Kontroli przyznaje, że Zarząd Dróg Powiatowych należycie kontrolował bezpieczeństwo dróg powiatowych. Jest co prawda jeszcze jeden zarzut – znak informujący o przejściu dla pieszych przy ulicy Naruszewicza był umieszczony w odległości 9 metrów od innego, gdy przepisy na drodze dopuszczającej ruch do 60 km/m reguluje minimalną odległość 10 metrów. ZDP tłumaczył to omyłką.
W przypadku Bydgoszczy – o czym pisaliśmy w ubiegłym tygodniu – zarzutów o błędne oznakowanie przejść dla pieszych było znacznie więcej i dotyczyły także skrzyżowania, na którym doszło do tragicznych wypadków. Wyniki kontroli nie są zatem specjalnie uderzające dla władz powiatu inowrocławskiego.
Kontrola dotyczyła w powiecie inowrocławskim jedynie dróg wojewódzkich i powiatowych, bez dróg gminnych zarządzanych przez prezydenta Inowrocławia.