Jesteś tutaj: HomeMagazynKiedyś media celowo nie informowały o alarmach bombowych

Kiedyś media celowo nie informowały o alarmach bombowych

Napisane przez  Łukasz Religa Opublikowano w Magazyn sobota, 15 luty 2020 14:50
Kiedyś media celowo nie informowały o alarmach bombowych Fot: Adam Fast

W piątek w bydgoskich galeriach handlowych ewakuowano klientów z powodu fałszywych alarmów bombowych. Okazuje się, że podobne alarmy miały miejsce też w innych polskich miastach. Medialnie był to wczoraj jeden z ważniejszych tematów, dla galerii handlowych natomiast przyniósł straty, w szczególności, iż przypadały Walentynki.

 

Zdradzę pewną tajemnicę zawodu dziennikarskiego sprzed 20 lat - działaliśmy w zmowie z policją i służbami ratunkowymi i ukrywaliśmy informacje. Dla publicznego dobra, konsekwentnie – pisze bloger o nicku Hasanki - Każdy fałszywy alarm relacjonowany w mediach to pożywka dla kolejnych chcących podobnie się zabawić.


W 2001 roku o tej regule na portalu Reporterzy.info pisał Bartłomiej Dwornik, pisząc iż, np. w Wałbrzychu wprost o takie zachowanie media poprosił komendant policji. W kolejnych latach ,,zmowa” zaczęła przechodzić do przeszłości, bowiem media przeszły rewolucje w kierunku, gdzie najważniejsze stały się kliknięcia. Nie ważna jest wartość merytoryczna informacji, ale to, że generuje kliknięcia.

 

Błędne kolo

W Polsce rocznie zgłaszanych jest kilka tysięcy alarmów bombowych, w ciągu ostatnich 15 lat liczba ta pomnożyła się kilkukrotnie. Koszt przeprowadzenia ewakuacji to kilka, a niekiedy kilkanaście tysięcy złotych. Do tego dochodzą koszty które ciężko policzyć, dla galerii handlowej i jej najemców ewakuacja niesie straty handlowe, wczoraj szczególnie odczuwalne z racji marketingowego szczytu jakim były Walentynki.

 

Z drugiej strony dzięki informowaniu o wczorajszych alarmach bombowych, galerie handlowe mogły zyskać większą liczbę odsłon swoich reklam. Podejrzewam, że ekonomicznie te odsłony poniesionych strat nawet w małej części nie zrekompensują. Przez co mamy błędne koło, które powinno dać do myślenia, czy dawna zmowa nie powinna być traktowana tylko jako relikt przeszłości.

 

Na Facebook-u redaktor Radia PiK Robert Erdmann przypomniał, że kiedyś była żelazna zasada, że w mediach o alarmach bombowych się nie pisze. Dlaczego? Jak się wczytać w publikacje tych, którzy pamiętają tamtą zasadę, to chodziło o to, aby nie robić pożywki dla kolejnych fałszywych alarmów. Chęć zaistnienia w sposób anonimowy, to najczęstszy powód wszczynania fałszywych alarmów.

 

Problem może pozostać jedynie z mediami społecznościowymi, nad którymi zapanować będzie trudniej, ale zaistnienie tylko na Facebook-u to i tak radość mniejsza od wykreowania głównego newsa w mediach.

 

Warte obejrzenia

« Październik 2017 »
Pon Wto Śro Czw Pią Sob Nie
            1
2 3 4 5 6 7 8
9 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 31          
  • Europoseł Brejza liderem listy do Parlamentu Europejskiego

    Obradująca w środę Rada Krajowa Platformy Obywatelskiej zatwierdziła listy kandydatów w wyborach do Parlamentu Europejskiego, które odbędą się 9 czerwca. Listę w kujawsko-pomorskim otworzy jak można było się spodziewać europoseł Krzysztof Brejza. Tutaj nie było niespodzianki, choć jeszcze kilka tygodni temu jego kandydatura nie była taka pewna.

  • Złożono ostatni wniosek o ZRID dla drogi S10. Na pozostałych odcinkach widać opóźnienia

    W ubiegłym tygodniu firma Rubau Polska, która wygrała przetarg na budowę odcinka Toruń Zachód – Toruń Południe (węzeł autostradowy) drogi ekspresowej S10 złożyła do wojewody wniosek o wydanie ZRID. Zezwolenie Realizacji Inwestycji Drogowej to dokument kończący proces przejmowania terenu pod inwestycję, który pozwala rozpocząć fizyczne prace budowlane. Do tej pory dla żadnego z odcinków S10 Bydgoszcz-Toruń nie wydano jeszcze ZRID.

Wiadomości z regionu