Około godziny 8 rano na lotnisku Zavantem we wschodniej Brukseli doszło do wybuchu. Natychmiast podjęto decyzję o odwołaniu planowanych lotów, zaś samoloty przekierowano na inne lotniska (PLL LOT skierował samolot z Warszawy do niemieckiego Dusseldorfu). Po godzinie 9 wybuchy miały miejsce również na stacjach metra Schuman i Maelbeek, które znajdują się blisko instytucji Unii Europejskiej, w tym Parlamentu Europejskiego. Na Maelbeek jak wynika ze wstępnych ustaleń wybuchła bomba ukryta w jednym z wagonów pociągów metra. Liczbę ofiar śmiertelnych szacuje się na 34 osoby.
UpDate: Armed police stop 2 people at gunpoint outside #Brussels North station#BrusselsAttacks#BrusselsLockDown pic.twitter.com/0uGXFCjWTl
— Raven*H⚓️U*Wolf (@RavenHUWolf) 22 marca 2016
Premier Belgii Charles Michel potwierdził publicznie, że w jego kraju doszło do zamachów terrorystycznych. Najprawdopodobniej odpowiedzialność za nie ponosi Państwo Islamskiego. Do Belgii płyną kondolencje z całego świata – Myślami jesteśmy w Brukseli, modlitwą za ofiary, mamy nadzieje, że ofiar nie będzie już więcej – powiedziała premier Polski Beata Szydło, która po szybkim spotkaniu z mediami udała się na posiedzenie polskich służb bezpieczeństwa. Obecnie w naszym kraju nie wprowadzono stanu zagrożenia, na lotniskach i dworcach widoczne są wzmożone patrole służb.
Bomb explosion(s) @ #Maalbeek metro in #Brussels - metro car after terrorist attack - all transit shut down pic.twitter.com/51Fg49Xsjq
— Raven*H⚓️U*Wolf (@RavenHUWolf) 22 marca 2016
Budynki UE chroniło po zamachach wojsko, pojawiły się również wozy pancerne.
Ewakuowana elektrownia atomowa
Po godzinie 14 zapadła decyzja o ewakuacji elektrowni atomowej Tihange. Belgijskie służby w jednym z mieszkań należących do osoby podejrzanej o współpracę z islamistami znalazły 10 godzin nagrań z dyrektorem elektrowni.