Znacznie większe szanse na wymarzony cel mają bydgoszczanie. Flota Świnoujście po ostatniej, niespodziewanej porażce z Kolejarzem Stróże 0:1 musi liczyć na cud, aby osiągnąć wymarzony awans. Do tego potrzebne jest jednak zwycięstwo nad aktualnym liderem I ligi oraz potem nad Termaliką Bruk-Bet Nieciecza oraz korzystne wyniki w pozostałych pojedynkach. Zadanie trudne do wykonania, ale ambitnych graczy Floty nie można skazywać na porażkę.

Takiego samego zdania jest trener gości Tomasz Kafarski. - Porażka z Kolejarzem Stróże oznacza, że przegraliśmy bitwę, ale nie wojnę. Dla nas liga się jeszcze nie skończyła. Te dwa ostatnie mecze będą takie, że będziemy chcieli się godnie pożegnać z kibicami. Dopóki piłka w grze w tych dwóch ostatnich meczach będziemy walczyli o zwycięstwo - zapowiada Kafarski.

Obaj szkoleniowcy przed sobotnim hitem na Gdańskiej mają komfort pracy. Zwłaszcza, że wszyscy zawodnicy w obu zespołach są gotowi do gry i nikt nie musi pauzować za kartki oraz z powodów urazów. Na te pierwsze muszą uważać gospodarze, gdyż w tym przypadku zagrożeni pauzą w kolejnym meczu wyjazdowym z Polonią Bytom są tacy graczy jak Paweł Abbott, Wahan Geworgian i Kamil Drygas, a więc kluczowi piłkarze niebiesko-czarnych.

Bydgoszczanie przed sobotnim pojedynkiem muszą zdecydowanie poprawić skuteczność. To było widać podczas ostatniego pojedynku w Niecieczy. - Nic się nie zmieniło, do każdego ligowego spotkania podchodzimy tak samo. Flotę Świnoujście traktujemy tak samo jak każdego innego przeciwnika. Możemy mieć pretensje o niewykorzystane sytuacje, ale w ostatecznym rozrachunki liczą się zawsze trzy punkty - odpowiada pomocnik Michał Masłowski.

Właśnie w sobotę w Bydgoszczy możemy poznać pierwszego beniaminka T-Mobile Ekstraklasy. Stanie się tak, jeśli Zawisza zwycięży, a najgroźniejsi rywale, czyli Cracovia bądź Termalica przegrają swoje pojedynki. W przypadku remisu bądź sukcesu gości o wszystkim zadecyduje ostatnia kolejka w przyszłym tygodniu.

Zawisza Bydgoszcz - Flota Świnoujście / 01.06.2013 godz. 17:00