Żanna mówiła, że gdyby nie wyjazd do Polski to - Mój mąż i ja przebywalibyśmy w więzieniu, a moje dzieci znajdowałyby się w domu dziecka.
- Na Białorusi straciliśmy bardzo dużo: pracę, mieszkanie, przyjaciół, rodzinę. Zmuszono nas do szybkiego opuszczenia ojczyzny przez co zostawiliśmy wiele kosztowności w kraju. Poza tym opuszczając kraj pozostawiliśmy w nim najlepsze wspomnienia i marzenia – mówiła dalej, po czym pojawiły się łzy.
- Tysiące ludzi cierpi i nie ma kto ich obronić. Dlatego jest prośba, aby problemy występujące na Białorusi zostały jak najczęściej naświetlane przez media i żeby cały świat pomógł nam wyjść z tego koszmaru – apelowała Białorusinka, od kilku dni także bydgoszczanka.
W trakcie sobotniego zgromadzenia pojawił się pomysł zorganizowania sprzedaży garażowej, z której dochód miałby pomoc w rozpocżęciu nowego życia przez rodzinę Żanny w Bydgoszczy.