Według Szybkiego Monitoringu NBP, badającego sytuację w sektorze przedsiębiorstw, ponad 40 proc. firm nie jest w stanie obsadzić wszystkich wakatów, a prawie 10 proc. wskazuje na brak kadr jako barierę w rozwóju - czytamy w artykule ,,Niskie bezrobocie budzi niepokój” - Pulsu Biznesu z 2019 roku - eksperci Business Centre Club zwracają uwagę, że państwowe statystyki popytu na pracę mogą być niedoszacowane, co oznacza, że zapotrzebowanie na pracowników jest większe, niż to widać w danych GUS. Taki obraz rzeczywistości oznacza, że polscy przedsiębiorcy mają coraz większe wątpliwości co do tego, czy będą w stanie znaleźć pracowników do rozwoju. Innymi słowy, brak siły roboczej to hamulec dalszego wzrostu PKB.
Nawiązujemy do tamtej publikacji, z połowy 2019 roku, bowiem wówczas wyraźnie widoczna była tendencja spadku, która zatrzymała się w marcu 2020 roku wraz z pojawieniem się pandemii COVID-19. Wówczas stopa bezrobocia spadła do 2,8%. Pandemia sprawiła, że bezrobotnych zaczęło przybywać, ale nie aż tak znacząco, bowiem swoje zrobiło rządowe wsparcie. Na jednej z komisji Rady Miasta Bydgoszczy przedstawiciel Powiatowego Urzędu Pracy przyznał także, że z uwagi na wspomniane wcześniej problemy ze znalezieniem pracownika, pracodawcy starali się unikać zwolnień.
W okresie sierpień – grudzień 2020 roku bezrobocie w Bydgoszczy oscylowało w okolicach 3,5%. Po nowym roku w styczniu urosło do 3,7% i wówczas ponownie rozpoczęła się tendencja spadkowa, aby pod koniec listopada osiągnąć nowy rekord 2,7%. Grudzień i rok skończyliśmy na 2,6%.
Na dzień 31 grudnia w Bydgoszczy bez pracy było 4 tys. i 329 osób (oficjalnie zarejestrowanych), to o 210 niż pod koniec listopada i ponad 1,7 tys. mniej niż pod koniec 2020 roku.