,,Jeżeli uważają państwo, że jakiekolwiek treści w ,,Bydgoszcz Informuje” wymagają sprostowania, to m.in. po to został zarejestrowany ten tytuł prasowy, aby w tego typu sprawach postępować zgodnie z ustawą Prawo Prasowe" – pisze do radnych opozycji wiceprezydent Sztybel. ,,Bydgoszcz Informuje” jako tytuł prasowy zostało zarejestrowane przez Sąd Okręgowy 3 czerwca.
Ratusz w razie czego ręce umywa od treści
Powyższą odpowiedź można zinterpretować w taki sposób, że nie jest to już biuletyn ratusza, zatem za treści Urząd Miasta nie odpowiada. Oczywiście tylko czysto teoretycznie, bowiem redakcja mieści się w ratuszu i nie da się uciec od tego, że redaktorzy tego tytułu są podlegli pod prezydenta
Ambicją włodarzy miast i gmin oraz powiatów jest posiadanie własnej gazety samorządowej – czytamy w Raporcie o stanie samorządu terytorialnego w Polsce, opracowanym przez zespół na czele z prof. Jerzym Hausnerem (w latach 2003-2005 wicepremier rządu) - Jedną z funkcji prasy jest kontrola władzy, a tej roli nie może spełniać czasopismo samorządowe, albowiem trudno wyobrazić sobie, aby władza kontrolowała samą siebie. Na domiar złego prasę tę zazwyczaj redagują pracownicy samorządu, którzy praktycznie nie odważą się skrytykować swoich przełożonych.
Od wielu lat zakazu wydawania takich tytułów domaga się też Helsińska Fundacja Praw Człowieka - Gazety te z założenia nie są wstanie wypełniać podstawowej funkcji prasy – kontroli władzy – bowiem podmiot wydający prasę, który powinien dokonywać kontroli władzy lokalnej, nie może być jednocześnie podmiotem kontrolowanym
Koszt samego druku od czerwca do końca bieżącego roku wyniesie od 86,7 tys. zł do nawet 158,6 tys. zł (gdy ratusz zdecyduje się zwiększyć nakład). Miesięczne utrzymanie redakcji szacuje się na 23,6 tys. zł.