9 września, gdy widoczne były już problemy ze znalezieniem wykonawcy w rozsądnej cenie Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej ogłosił przetarg osobny do oświetlania ulic. Wpłynęły trzy oferty z czego dwie do siebie zbliżone Enea i minimalnie droższa ProNatury, które oscylowały około nieco ponad 1,6 tys. zł za MWh. Spalarnia należąca do ProNatury potrafi również produkować energię, żeby jednak sprzedawać ją miastu konieczne było postępowanie publiczne. Enea zaoferowała jednak minimalnie tańszą ofertę, dlatego ją wybrano. Za dostawę 2.884 MWh w okresie od stycznia do czerwca Enea zaoferowała nieco ponad 4,6 mln zł (oferta ProNatura to niecałe 4,8 mln zł).

W grę wchodzi jednak ustawa

Uchwalona niedawno ustawa zakłada, że maksymalna cena brutto (z VAT) dla samorządów będzie mogła wynieść 965 zł za MWh – przypomnijmy oferta Enea to 1,6 tys. zł, stąd też w świetle przepisów zapewne drogowcy podpiszą umowę według ustawowej maksymalnej ceny, czyli wartość zamówienia powinna spaść do niecałych 2,8 mln zł.

Być może brak oferty Enea dla Bydgoskiej Grupy Zakupowej wynika z tego, że firmie nie opłaca się dostawa Bydgoszczy energii według stawki ze specustawy. Ratusz zapowiada prowadzenie rozmów z konkurencyjnymi firmami. W przypadku, gdy one przyniosą fiasko to samorządy będą mogły kupić prąd w ramach taryfy rezerwowej, która też będzie obarczona limitem 965 zł za MWh, przy czym dodatkowo pojawią się koszty techniczno-księgowe, które kosztować mogą Bydgoszcz według wyliczeń ratusza około 0,5 mln zł.