Nazwa skweru POW jest dość młoda, bowiem radni uchwalili ją w 2016 roku, będąc w tej sprawie jednomyślni. Dopiero w kolejnych latach z IPN zaczęły wypływać głosy, iż Pomorski Okręg Wojskowy nie powinien być eksponowany jako nazwa, bowiem symbolizuje komunistyczny system opresyjny. Przeciwko uhonorowaniu skweru tą nazwą protestowali chociażby internowani w obozie w Chełmnie, do czego przyczynili się wysocy rangą oficerowie działający w strukturach POW. Dlatego wojewoda pod koniec 2020 roku w trybie ustawy dekomunizacyjnej zmienił nazwę na skwer płk. Łukasza Cieplińskiego. Rada Miasta Bydgoszczy działania wojewody zaskarżyła do sądu. Ten w dwóch instancjach podtrzymał decyzję uchylającą zarządzenie wojewody, dla sądu I instancji (uzasadnienie wyroku jest znane) kluczowym argumentem był fakt, że dla bydgoszczan Pomorski Okręg Wojskowy nie kojarzy się z komunizmem.
- Obecna władza stara się wymazać dorobek wielu osób, instytucji. Pomorski Okręg Wojskowy to są ludzie przede wszystkim, którzy służyli Polsce w różny sposób. Jak w każdym środowisku pewnie są takie osoby, które z tytułu pełnionych funkcji i podejmowanych decyzji – o nich chcielibyśmy zapomnieć – komentuje zamieszanie wokół skweru prezydent Rafał Bruski -Tak naprawdę to jest część historii – ja zawsze tłumaczę i jestem na tym stanowisku, że historii nie można zmieniać. Historia to jest coś co się wydarzyło – można ją owszem oceniać, ale wymazywać z pamięci dokonanych rzeczy się nie powinno. I tych dobrych i tych złych.