,,Protest” z takim oczekiwaniem mieli w listopadzie wystosować do ratusza przedsiębiorcy (nie wskazani konkretnie jacy) oraz Rotary Club Bydgoszcz. Poznajemy je, bowiem interpelacje z prośbą odniesienia się do niego skierował radny Bogdan Dzakanowski – Alkohol, który leje się strumieniami, a szczególnie w piątki i w soboty, powoduje zachowania i postawy, uwłaczające naszej bydgoskiej kulturze – brzmi stanowcze pismo.
O ile to, że alkohol szkodzi w dużych ilościach jest faktem o którym nawet nie trzeba dyskutować, to na pewno oczekiwanie prewencyjnego zablokowania uzyskania przez przedsiębiorcę koncesji może zaskakiwać. Uderza to bowiem we swobodę wolnej konkurencji, skoro w promieniu kilku metrów od tej hali mamy kilka punktów sprzedających alkohol. Praktycznie to lokale sąsiadujące z halą, które już mają koncesję na alkohol, na takiej decyzji by znacznie zyskały.
W sąsiedztwie hali znajduje się też sklep monopolowy, w którym od kilku miesięcy zgodnie z uchwałą wprowadzającą Park Kultury Stare Miasto sprzedaż alkoholu jest zakazana. Chodzi o to, aby uniknąć spożywania alkoholu ,,pod chmurką”.
Prezydent odnosząc się do interpelacji stwierdza, że zgodnie z prawem prezydent nie ma narzędzi, aby jeżeli przedsiębiorca wnioskujący o koncesje, spełniający ustawowe wymogi, odmówić mu wydania koncesji. Radni mogą teoretycznie zmniejszyć limit wydawanych koncesji, ale nie jest wówczas powiedziane, że alkoholu nie będzie na hali, może koncesja nie być przedłużona jakiemuś sąsiedniemu klubowi.