- Data 4 czerwca oznaczała dla nas wszystkich nowe otwarcie, zerwanie z węzłami sowieckimi, które trzymały nas po 1945 roku – mówi prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski, w którego opinii dzisiaj wracamy do modelu z PRL-u, gdzie partia decydowała odgórnie o tym, w jakich miastach jakie będą realizowane inwestycje - Dzisiaj niestety żyjemy w czasach, kiedy żyjemy w czasach, gdy Komitet Centralny, Urzędy Wojewódzkie, a więc odpowiedniki komitetów wojewódzkich, komitetów miejskich decydują o tym, które miasto, która gmina na jaką inwestycję otrzyma pieniądze, albo więc nie dostanie.

Bruski zapowiada, że marsz czerwcowy będzie próbą przywrócenia idei z jaka pojawiła się po 1989 roku, gdy zaczęto odtwarzacz w Polsce samorząd terytorialny - Jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji finansowej i musimy więc niekiedy żebrać, aby starczyło na wydatki, które są niezbędne do funkcjonowania naszych gmin – tak być nie powinno, dlatego jesteśmy tu po to, aby 4 czerwca powalczyć, abyśmy przywrócili ten ład, który w 1989 roku do nas przyszedł.

- Musimy zmienić sposób finansowania samorządów i przywrócić taką właściwą postawę, właściwą rzecz, aby pracowały dla swoich mieszkańców, dlatego też 4 czerwca idziemy w obronie tych wartości, wolności, ale przede wszystkim, aby samorząd kojarzył się nam z tym, co ładnie rokowało przed 2015 rokiem – ocenia Dariusz Wądołowski, burmistrz Pruszcza Pomorskiego.

Do wyjazdu do Warszawy 4 czerwca zachęca też wójt Osielska Wojciech Sypniewski- Proszę mi wierzyć – coraz trudniej zdobyć środki na inwestycje, bieżące wydatki są coraz wyższe. (…) Wróćmy do tego, od czego zaczynaliśmy 4 czerwca, spotkajmy się w Warszawie, pokażmy że chcemy, aby ten samorząd funkcjonował normalnie, zgodnie z normalnymi zasadami.

4 czerwca 1989 roku odbyły się pierwsze częściowo wolne wybory samorządowe w Polsce.