W czwartek w ratuszu gościła delegacja posłów Nowej Lewicy, w tym sam szef partii Włodzimierz Czarzasty. Na dobrą godzinę przed jego przybyciem trwały gorące przygotowania, Tylicki wiele razy przemierzał obszar pomiędzy pierwszym i drugim piętrem, czyli gabinetem przewodniczącej gdzie miało się odbyć spotkanie z Czarzastym oraz gabinetem wiceprezydenta Mirosława Kozłowicza, współszefa bydgoskiej Nowej Lewicy. Tylicki w czasie jednego kursu dostarczył samodzielnie spory karton pączków, choć według ustawy obowiązującej od 2014 roku, karta parkingowe przysługuje osobie ,,mającej znacznie ograniczone możliwości samodzielnego poruszania się”.
Całe szczęście, że radny dostarczył te pączki, bowiem przewodniczący Czarzasty wchodząc do ratusza przyznał, że nie jadł jeszcze obiadu. Bardziej jednak na poważnie, tego dnia przez ratusze przewinęło się kilku parlamentarzystów lewicy, regionalni liderzy i nikomu nie przeszkadzało, że w taki sposób drwi się z zasad.
Wprowadzone w 2014 roku przepisy, które ograniczyły liczbę wydawanych kart miały na celu sprawienie, że miejsca zarezerwowane dla niepełnosprawnych będą bardziej dostępne dla osób faktycznie mających duże problemy z przemieszczaniem się, spada bowiem prawdopodobieństwo, że zajmie je osoba która bez takiego przywileju sobie poradzi. Wlodzimierz Czarzasty pytany o tę sprawię nie widzi niczego zdrożnego.
Materiał z 17 maja: