W ubiegły wtorek Jan Vincent Rostowski na antenie radia RMF FM pytany przez prowadzącego audycję Kontrwywiad o spot reklamujący 10-lecie Polski w Unii Europejskiej, którego rozpowszechnianie kosztuje podatników około 7 mln zł, miał skłamać. Rostowski twierdził bowiem, że rząd musiał wyemitować tak drogi spot, gdyż wymagać tego ma Unia Europejska, która sfinansowała wiele inwestycji w Polsce.

 

Zdaniem europosła Polski Razem Marka Migalskiego Rostowski skłamał, dlatego ta partia w trybie wyborczym domagać będzie się sprostowania przez kandydata nieprawdziwej informacji oraz zakazania mu przez sąd jej dalszego rozpowszechniania.

 

Potwierdzone jest, że prawnikiem reprezentującym PR będzie Maciej Marzec, bydgoski prawnik, który jest liderem listy tej partii w naszym okręgu.

 

Czeka nas zatem starcie dwóch kandydatów z kujawsko-pomorskiego na sali sądowej w Warszawie.

 

Wielokrotnie podkreślano, że celem Ruchu Narodowego nie jest tylko dobry wynik w tych wyborach do Parlamentu Europejskiego, ale przede wszystkim doprowadzenie do zmiany pokoleniowej, która usunie ze sceny politycznej nieudolnych polityków.

 

- Wy macie zgotować nam wy. Wyzywają nas od wsteczników, od sił postępowych, od faszystów. Niech wyzywają, te kolumny z ich strony to jest wyraz strachu – mówił do uczestników kongresu publicysta Leszek Żebrowski – Polski Ruch Narodowy zawsze był nowoczesny i zawsze był postępowy.

 

Najważniejsze kwestie jakie poruszony na tym kongresie, to przede wszystkim konieczność obrony polskiej ziemi rolnej i wyrównanie szans polskich rolników z ich konkurentami z tzw. starej unii oraz zablokowanie pakietu klimatycznego, który jest niekorzystny dla polskiej gospodarki.

 

- Inicjatywa rozpoczęta przez węgierskich narodowców, z udziałem Chorwatów, jest udziałem środkowoeuropejskiej osi – wyjaśniał Artur Zawisza kandydat ze Śląska. Narodowcy z tych trzech krajów będą bowiem dążyć do renegocjacji traktatów w taki sposób, aby należycie zabezpieczyć interes państw z europy środkowej.

 

W Polsce gościli posłowie z Węgier reprezentujący partię Jobbik – W ciągu ostatnich lat nasze ruchy stały się najbliższymi sojusznikami politycznymi – wyjaśniał poseł Márton Gyöngyösi - Relacje między Polakami i Węgrami są prawdziwie braterska relacją. Sukcesy i tragedie historyczne związały nas mocno ze sobą.

 

Jobbik jest obecnie trzecią siłą na Węgrzech, która na początku kwietnia w wyborach parlamentarnych uzyskała ponad 20% poparcia. Poseł Mikróczi startuje z listy RN w Poznaniu, zaś Polak dr Jacek Misztal jest kandydatem do PE z węgierskiej listy Jobbiku. Ten gest ma symbolizować szczególne relacje polsko-węgierskich narodowców. W czasie kongresu odczytano także listy od narodowców z Włoch i Francji, którzy podkreślali, że to Polski Ruch Narodowy jest liderem powstającej wobec zepsucia kulturowego w Unii Europejskiej kontrrewolucji.

Jak podkreślał Robert Winnicki lider listy w Krakowie, te sojusze odróżniają polskich narodowców od partii Janusza Korwina-Mikke, która nie będzie wstanie prowadzić w Brukseli żadnej realnej polityki.

 

Krzysztof Bosak

 

Zdaniem dr Marty Cywińskiej, która startuje z kujawsko-pomorskiego, europejska lewica po przez promocję ideologii gender chce zniszczyć tradycyjną rodzinne – Gender ma na celu rozbicie wszystkich normalnych relacji międzyludzkich, panujących w rodzinie, relacji między mężczyzną i kobietą, relacji miedzy pokoleniowych. Wreszcie osłabienia, a może i nawet zniszczenie polskiego szkolnictwa.

 

Ruch Narodowy postuluje między innymi o prowadzenie podatku obrotowego zamiast obecnie funkcjonującego dochodowego. Ma to sprawić, że zagraniczne koncerny nie będą już wstanie unikania płacenia podatków w Polsce, łatwiej będzie natomiast się rozwijać rodzimym małym i średnim przedsiębiorstwom. Mówił o tym lider Unii Polityki Realnej Bartosz Józwiak, lider RN w Wielkopolsce.

 

dr Marta Cywińska - kandydatka z naszego okręgu

 

Od kilku miesięcy pracownicy MZK muszą podróżując komunikacją publiczną muszą posiadać bilet autobusowy. Za kilka tygodni może się to zmienić, gdy w życie wejdzie uchwała Rady Miasta Bydgoszczy z przed tygodnia, która ma tej grupie społecznej przywrócić przejazdy.

 

 

W praktyce było to jednak martwe prawo, gdyż nie jest tajemnicą, iż kierowcy z kontrolerami biletów żyją w symbiozie.  Większym absurdem jest jednak fakt, iż pracodawca, czyli Miejski Zakład Komunikacyjny kupował kierowcom bilety, aby mogli dotrzeć na miejsce rozpoczęcia pracy. Kierowcy nie mają bowiem stałego miejsca rozpoczynania pracy, jest on bowiem ustalany przez dyżurnych, w zależności od potrzeb. Cena biletu obejmuje jednak także podatki, czyli są to koszty, które należąca do miasta spółka musiała ponosić na rzecz państwa.

 

 

Być może intencją prezydenta Rafała Bruskiego było wyrównanie konkurencji pomiędzy innymi firmami przewozowymi, które biorą udział w przetargach na obsługę miejskich linii, których pracownicy nie mają tego typu przywilejów.

 

Kilkumetrowa kopia obrazu Jana Matejki stanęła w sobotę przed Centrum Kultury i Sztuki w Sępólnie Krajeńskim, gdzie rozpoczęły się oficjalne obchody 223 rocznicy tego wydarzenia.

 

Odśpiewano pieśń ,,Polska Kraju Niepokorny” z udziałem władz gminy oraz pocztów sztandarowych. Następnie udano się na Plac Wolności, gdzie miały miejsce dalsze części uroczystości.

 

Dzisiejsza Polska różni się od tej o jakiej marzyłem. Nasz kraj dzieli się na dwa światy, enklawy bogactwa i obszary nędzy – wyjaśnia były premier Leszek Miller w spocie sfinansowanym przez KKW SLD –UP - Rachunki za nieudolne rządy płacimy my obywatele Rzeczypospolitej. Nie tak miało być, czas na zmiany.

 

{youtube}RQu1Kl5QVFY{/youtube}

Znacznie mniej emocji było już jednak w Bydgoszczy. Na Wyspę Młyńską piłkarze przypłynęli tramwajem wodnym ,,Słonecznik”. Były okrzyki – WKS – a także gratulacje.

 

- Dziękuje panowie, bo dzięki wam przeżyliśmy wspaniały wieczór – mówił prezydent Rafał Bruski.

 

Niestety odbywało się to w atmosferze konfliktu wokół Zawiszy, co znacząco wpłynęło na atmosferę. Nie była to bowiem taka feta jak po awansie Zawiszy do I ligi, czy dwa lata później do Ekstraklasy. Nie były to także emocje jak w czasie prezentacji Zawiszy na Wyspie Młyńskiej. Jedno jest pewna taka atmosfera Bydgoszczy nie służy.

 

 

Także wystąpienia prezydenta Bruskiego nie spotkały się ze zbyt dużym aplauzem bydgoszczan, kilka osób wyrażało nawet swoje zaniedowolenie.

Czy nie powinna zdumiewać ta droga, jaką przebyła nasza Ojczyzna, począwszy od czasu uchwalenia Konstytucji 3 maja, dwóch jej rozbiorów po niej następujących, drugiej wojny światowej, aż po dziś dzień? „Jestem synem Narodu, który przetrwał najstraszliwsze doświadczenia dziejów, którego wielokrotnie sąsiedzi skazywali na śmierć - a pozostał przy życiu i pozostał sobą. Zachował własną tożsamość i zachował pośród rozbiorów i okupacji własną suwerenność jako Naród - nie biorąc za podstawę jakiekolwiek inne środki fizycznej potęgi, ale tylko własną kulturę, jaka się okazała w tym przypadku potęgą większą od tamtych potęg. I dlatego też to, co tutaj mówię o prawach Narodu wyrosłych z podwalin kultury i zmierzających ku przyszłości, nie jest echem żadnego «nacjonalizmu», ale pozostaje trwałym elementem ludzkiego doświadczenia i humanistycznych perspektyw człowieka". To jedno z najsłynniejszych przemówień wypowiedział Papież w Siedzibie UNESCO w Paryżu, 2 czerwca 1980 roku. Nie mogliśmy wówczas słyszeć tego przemówienia, byliśmy zamknięci granicami przyjaźni i pokoju, bośmy mieli strzec – cytował papieża Jana Pawła II bp. Jan Tyrawa.

 

Przeżywając dziś 223 rocznicę Konstytucji 3 maja uświadamiamy sobie, że historia nie tylko przyczyniła się do upadku państwa Polskiego, ale też nosiła w sobie zalążki jego odrodzenia. Również w tym przypadku oczy nasze kierują się w stronę polskiej kultury, bez jej rozpoznania niepodobna zrozumieć mocy trwania przy myśli narodowowyzwoleńczej. Tajemnicę tej mocy odkrywał Norwid, kiedy pisał: „Bo zaprawdę powiem ci: że narodów losy, i koleje ludzkości, i świata, i niebiosy [...] wszystko - bierze żywot z Ideału". I tu okazuje się, że historia zapisała owe ideały, do których w czasie nocy niewoli się odwołano.