Zapłatę za fikcyjne usługi wypłacano do ręki na terenie ratusza, stąd też nie można było łatwo dociec do kogo trafiły. Afera wyszła na jaw, gdy zainteresowali się tym procederem funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Do tej pory jednak prokuratura nie skierowała jeszcze przeciwko nikomu aktu oskarżenia do sądu. Śledztwo miało się zakończyć do końca kwietnia, został on przesunięty na koniec sierpnia. Sprawę prowadzą prokuratorzy z Gdańska.
W styczniu zarzuty niedopełnienia obowiązków służbowych usłyszał w gdańskiej prokuraturze prezydent miasta Ryszard Brejza.