Na liście osób o ukaranie których prokuratura wnioskuje do sądu nie ma prezydenta Inowrocławia, choć jego nazwisko przewijało się wśród podejrzanych. Sprawa dotyczy najogólniej mówiąc kradzieży pieniędzy z kasy Inowrocławia, w ten proceder zaangażowana była była naczelnik wydziału odpowiedzialnego za promocję Agnieszka Ch., do której biorący udział w procederze przynosili fałszywe faktury, w oparciu o które otrzymywali pieniądze. Szacuje się, że w ten sposób można było wyłudzić z budżetu miasta 250 tys. zł. Sprawa ma też wątek kruszwicki, gdzie przed przyjściem do Inowrocławia pracowała Agnieszka Ch.
Początek afera fakturowa miała w 2018 roku, gdy do inowrocławskiego ratusza zawitali agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Prezydent Ryszard Brejza w tym okresie zgłosił też do prokuratury zawiadomienie o możliwej kradzieży.
Zdaniem inowrocławskiego ratusza niepostawienie prezydentowi Ryszardowi Brejzie zarzutów we wniosku do sądu świadczy, że był on nieprawnie inwigilowany przez służby m.in.. z użyciem aplikacji Pegasus, bowiem zebrany materiał operacyjny z inwigilacji nie pozwolił śledczym na skierowanie przeciwko niemu aktu oskarżenia.