- To jeszcze raz pokazuje bardzo wyraźnie, że kiedy zaczynał się europejski kryzys, nie była to najlepsza decyzja. Trzeba było postawić na zakupienie nowego taboru na prędkość 160 km/h, a wtedy w przestrzeni polskiej gospodarki nie tylko PESA, ale i NEWAG na przykład potrafiły dać świetnej jakości pojazdy – powiedział na antenie radia RMF FM minister gospodarki Janusz Piechociński.
Ta sytuacja pokazuje, że polski produkt nie musi być wcale gorszy, a nie kiedy bywa nawet lepszy, co pokazuje właśnie bydgoska PESA, która z powodzeniem zdobywa rynki niemal na całym świecie.
Tylko czy ta sytuacja nas czegoś w ogóle nauczy? Od wielu lat próbuje się budować w świadomości Polaków nawyk wybierania przede wszystkim polskich produktów, gdyż w ten sposób wspieramy polskich producentów, czyli miejsca pracy w naszym kraju. To też przekłada się przecież na wyższe wpływy podatkowe do budżetu państwa, bo skoro firmy więcej zarabiają, to i płacą większe podatki.
Niestety w tej kwestii przykład nie idzie z góry, bo państwo z jednej strony nic nie robi, aby budować świadomość konsumencką wśród obywateli, to na dodatek przykład z Pendolino pokazuje, że władze nie świecą dobrym przykładem. Miejmy jednak, że ta nauczka nas czegoś nauczy.
Warto tutaj przypomnieć, że w ubiegłym roku na wniosek bydgoskich młodzieżówek Rada Miasta Bydgoszczy przyjęła stanowisko, w którym apelowała do bydgoszczan o kupowanie polskich produktów.