Interpelacje pisane dla statystyk

Interpelacje pisane dla statystyk

Posłanka PiS Anna Sobecka może się pochwalić prawie 300 interpelacjami poselskimi tylko w tej kadencji. Wynik imponujący, gdyż zapewne wszyscy bydgoscy posłowie razem wzięci nie złożyli tylu interpelacji. Według statystyk w naszym okręgu najlepiej wypad poseł Tomasz Latos, który ma tych interpelacji 44, w porównaniu z Sobecką kiepski wynik.

 

Przeglądając interpelacje pani poseł Sobeckiej mamy interpelacje do ministra zdrowia w sprawie obietnic byłej minister Ewy Kopacz.

Większość interpelacji piszą pracownicy oraz asystenci posłów. Przeważnie wygląda to tak. Asystenci (np. Sobeckiej) czytają prasę, wybierają co ciekawsze artykuły (copy-paste!) i na ich podstawie piszą krótką interpelacje. Nie przejmują się specjalnie treścią merytoryczną, nie oczekują odpowiedzi. Liczy się sam fakt złożenia interpelacji czy zapytania– wypowiada się na łamach portalu naTemat osoba, która współpracuje z posłami i zna od kuchni jak wygląda pisanie interpelacji wielu posłów.

Trudno się z tym nie zgodzić, gdy w jednej z interpelacji posłanki Sobeckiej czytamy – Firmy mają też problem z rekrutacją inżynierów i operatorów produkcji oraz pracowników działów IT. Popyt na nich jest jednak nieco mniejszy niż w poprzednich latach. Brakuje też utalentowanych menedżerów, którzy nie tylko mają wiedzę, lecz także potrafią zarządzać ludźmi. – To oni w czasie kryzysu są dla firm najcenniejsi, bo potrafią motywować ludzi do pracy i poprawiać wyniki finansowe – mówi Zakrzewska.

Ostatnie zdanie interpelacji pokazuje jasno, że powstała ona na zasadzie skopiowania fragmentu artykułu. Po przeczytaniu tej interpelacji nie wiemy jednak kim jest wypowiadająca się pani Zakrzewska. Taka interpelacja po za tym, że liczy się do statystyki nie ma większej wartości.

Jak wyjaśnia osoba wypowiadająca się dla portalu naTemat tego typu interpelacje utrudniają tylko funkcjonowanie administracji – Urzędnicy muszą marnować setki godzin na przygotowanie odpowiedzi. Chora sytuacja. Jak sama polska polityka ­ – kwituje.

Także wśród naszych lokalnych parlamentarzystów można znaleźć interpelacje mogące wywoływać pytanie, czy cokolwiek wnoszą. Dla przykładu poseł Bartosz Kownacki zainterpelował w sprawie ponownego udostępniania na pokładzie samolotów LOT ,,Naszego Dziennika”.  Posłanka Teresa Piotrowska interpeluje w sprawie podniesienia poziomu naboru i powszechnego szkolenia dzieci i młodzieży uprawiających piłkę nożną. Z tego co nam wiadomo nie ma obecnie limitów szkolenia, za które i tak płacą samorządy. Poseł Kosma Złotowski po atakach na rządowe serwisy internetowe przez hakerów podjął interwencje na drodze interpelacji w kwestii wypowiedzi ministra Sikorskiego na Twiterze. Minister napisał – Dziękuje panom hakerom za test strony MSZ. Kolejny atak odparty po kilkudziesięciu minutach. Zdaniem parlamentarzysty te słowa mogły okazać się prowokacyjne wobec hakerów i zadał premierowi pytanie na piśmie – Czy uważa Pan Premier, znany przeciwnik ˝wymachiwania szabelką˝, że zachowanie pana ministra spraw zagranicznych – prowokowanie ataku w sytuacji, gdy nie tylko nie ma się tarczy, ale nie umie się nawet odparować ciosu, przysparza prestiżu państwu polskiemu?