W tym tygodniu będzie pielgrzymkowo i wyborczo. W lipcu 2010 roku trwała już bowiem nieformalna kampania przed wyborami samorządowymi.
Upały sprawiły, że w Bydgoszczy lipiec był w miarę gorący, w ratuszu gorąco było jednak także z powodu Aquaparku, którego budowę forsował prezydent Konstanty Dombrowicz. Dokładniej włodarzowi miasta chodziło o to, aby Rada Miasta wyraziła zgodę na poręczenie kredytu na budowę tej inwestycji, którą miał wykonać prywatny podmiot. Gdyby się okazało, że firma z Wrocławia na Aquaparku nie zarabiała by należycie, to kredyt spłacać musieli by bydgoszczanie. I być może wydawać się to może dzisiaj nielogiczne i nieopłacalne dla Bydgoszczy, to po przez prowadzoną przez ratusz kampanie informacyjną mieszkańcy byli dość mocno zdezinformowani.
Prezydent agitował między innymi na trasie pieszej pielgrzymki do Częstochowy. Dzień przed głosowaniem radnych Dombrowicz odwiedził pielgrzymów w województwie łódzkim, gdzie kolejno spotykał się z każdą grupą pielgrzymkową i wyrażał swój pogląd na to co radni powinni dzień później zrobić. Oficjalnie kierownictwo pielgrzymki tłumaczy, że to pątnicy sami mu zadawali pytania. Pielgrzymi mają jednak inną wersję i w ten przypadek dość ciężko uwierzyć. Szczęścia spotkania z byłym prezydentem nie miała już grupa złota z Górki Klasztornej, którą stanowiły osoby nie związane z Bydgoszczą. Łącznie Dombrowicz w 2010 roku pielgrzymów odwiedził dwa razy, na miejsce przywiózł go ratuszowy kierowca służbowym samochodem, zatem za te wizyty płacili podatnicy.
Nie były to jednak jedyne działania jakie miały przekonać radnych do poręczenia kredytu. W TVP Bydgoszcz wyemitowano płatne ogłoszenia, a poręczenie kredytu radni mieli głosować razem z wsparciem linii lotniczych RyanAir (było to ważne dla rozwoju bydgoskiego lotniska) i budową nowych mieszkań w Bydgoszczy. Radni mieli wybór albo popierają wszystko albo nic.
Ostatecznie radni kredytu nie poręczyli, przez co Dombrowicz bez skrupułów wytykał im w spotkaniach np. z przedsiębiorcami nie wsparcia budowy nowych mieszkań. Radni byli szkalowani także na łamach Kuriera Ratuszowego, biuletynu wydawanego z pieniądze podatników.
Nad poręczeniem kredytu łącznie głosowano 3 razy. Rada Miasta ani razu nie wyraziła na to zgody. Kilka miesięcy po wyborach nowych prezydent Rafał Bruski ujawnił analizy jednej kancelarii prawnej, która wykazywała, że poręczenie kredytu dla wrocławskiej firmy jest skrajnie niekorzystne dla budżetu Bydgoszczy. W czasie lipcowej gorączki politycznej, ta analiza była utajniona przed opinią publiczną.