Chojnacki krytykuje słabość zespołu parlamentarnego

Chojnacki krytykuje słabość zespołu parlamentarnego

W grudniu minie 2 rok funkcjonowania Parlamentarnego Zespołu Miłośników Ziemi Bydgoskiej. Celem jego powołania było zbudowanie większej pozycji zachodniej części województwa kujawsko-pomorskiego w stolicy. Wiceprzewodniczący bydgoskiego SLD Łukasz Chojnacki zauważa jednak, że zespół ma zbyt mały potencjał, przez co nasza pozycja nadal jest słaba.

 

Zespół Parlamentarny Miłośników Ziemi Bydgoskiej jak informuje strona Sejmu powstał w 16 grudnia 2011 roku. Jego głównym inicjatorem był poseł PiS Tomasz Latos, który został wybrany na przewodniczącego zespołu. Co jednak ciekawe sam Latos był zdania, że powinien na jego czele stać któryś z posłów koalicji PO – PSL, gdyż wtedy życzliwiej na zespół spoglądali by członkowie rządu. Nie było jednak takiej woli po stronie polityków PO.

 

Już na samym początku istnienia zespołu, do mediów bardziej przebiła się informacja o tarciach przy wyborze jego przewodniczącego niż o merytorycznych pomysłach na działalność. Brakuje mi stanowiska zespołu w sprawie przyjętej w ostatnim czasie strategii województwa kujawsko-pomorskiego czy w sprawie projektu strategii rozwoju Bydgoszczy do 2030 roku, ale nie tylko stanowiska, a może przede wszystkim dbania o to, aby w powyższych dokumentach jak najlepiej prezentowany był nasz bydgoski wspólny interes – pisze Łukasz ChojnackiBrakuje mi w naszym zespole reprezentantów innych regionów, również „wpływowych” polityków, których nasi przedstawiciele zarażaliby swoją pasją i miłością do Bydgoszczy. Praktycznie jedyny niezwiązany z naszym miastem członek zespołu, poseł Maks Kraczkowski zakończył swoje członkostwo w zespole w styczniu 2013 roku. Absolutnie nie twierdzę dziś, że nasza reprezentacja jest słaba (na podsumowania przyjdzie jeszcze czas), jednak z całą pewnością nie wykorzystuje swojego potencjału.

 

Obecnie w zespole zasiada 14 parlamentarzystów. Z osób związanych z naszym okręgiem wyborczym brakuje tylko senatora Jana Rulewskiego.  Formalnie do zespołu należy natomiast poseł z województwa łódzkiego Grzegorz Schreiber, który jeszcze 2 lata temu zasiadał w sejmiku województwa kujawsko-pomorskiego.

 

Mój komentarz:

Przed rokiem miałem okazję uczestniczyć w posiedzeniu zespołu miłośników Ziemi Bydgoskiej w budynkach Sejmu. Wówczas gorącym tematem były tzw. ZIT-y, czyli w pewnym sensie polityka metropolitarna. Posłowie mówili o tym, że do ZIT powinna wejść większość powiatu nakielskiego, tak aby obszary powiązane społecznie z Bydgoszczą nie znalazły się po za. Poseł Krzysztof Brejza z Inowrocławia przekonywał, że do tego głównego ZIT w naszym województwie powinien wejść także Inowrocław, na co pozytywnie odpowiedzieli pozostali posłowie. Minister Radosław Sikorski obecny na tym spotkaniu zapowiedział, że zespół powinien spotkać się z minister Elżbietą Bieńkowską i obiecał je umówić.

 

Przyznam, że nie badałem czy do tego spotkania doszło, efekty ustaleń na tym posiedzeniu nie miały jednak żadnego odzwierciedlenia w polityce samorządów. Niby posłowie ponad podziałami doszli do jakiś ustaleń, ale w praktyce nie przebiły się one do realnego życia.

 

Na tym spotkaniu minister Sikorski mówił także o tym, że kolejny marszałek województwa, czyli wybrany już za rok, powinien być z Bydgoszczy. Za rok dowiemy się ile w tym prawdy, ale póki co partia Sikorskiego Platforma Obywatelska zapowiedziała, że jak przyjdzie jej rządzić, to marszałkiem kolejną kadencje będzie Piotr Całbecki.