Na Niedzielę Świętej Rodziny biskupi wystosowali do wiernych list pasterski, w którym przestrzegają przed ,,destruktywnym” działaniem ideologii gender. Zdaniem Sary Tomaszewicz z Federacji Młodych Socjaldemokratów kościół nie dostrzega wyzwań jakie stają przed nim w XXI wieku.
Ideologia gender stanowi efekt trwających od dziesięcioleci przemian ideowo-kulturowych, mocno zakorzenionych w marksizmie i neomarksizmie, promowanych przez niektóre ruchy feministyczne oraz rewolucję seksualną. Genderyzm promuje zasady całkowicie sprzeczne z rzeczywistością i integralnym pojmowaniem natury człowieka. Twierdzi, że płeć biologiczna nie ma znaczenia społecznego, i że liczy się przede wszystkim płeć kulturowa, którą człowiek może swobodnie modelować i definiować, niezależnie od uwarunkowań biologicznych. Według tej ideologii człowiek może siebie w dobrowolny sposób określać: czy jest mężczyzną czy kobietą, może też dowolnie wybierać własną orientację seksualną. To dobrowolne samookreślenie, które nie musi być czymś jednorazowym, ma prowadzić do tego, by społeczeństwo zaakceptowało prawo do zakładania nowego typu rodzin, na przykład zbudowanych na związkach o charakterze homoseksualnym – czytamy w liście pasterskim – Niebezpieczeństwo ideologii gender wynika w gruncie rzeczy z jej głęboko destrukcyjnego charakteru zarówno wobec osoby, jak i relacji międzyludzkich, a więc całego życia społecznego. Człowiek o niepewnej tożsamości płciowej nie jest w stanie odkryć i wypełnić zadań stojących przed nim zarówno w życiu małżeńsko-rodzinnym, jak i społeczno-zawodowym. Próba zrównania różnego typu związków jest de facto poważnym osłabieniem małżeństwa jako wspólnoty mężczyzny i kobiety oraz rodziny, na małżeństwie zbudowanej.
-Tymczasem ideologia gender bez wiedzy społeczeństwa i zgody Polaków od wielu miesięcy wprowadzana jest w różne struktury życia społecznego: edukację, służbę zdrowia, działalność placówek kulturalno-oświatowych i organizacji pozarządowych. W przekazach części mediów jest ukazywana pozytywnie: jako przeciwdziałanie przemocy oraz dążenie do równouprawnienia – ostrzegają biskupi.
-Co takiego się stało, że nagle duchowni zaczęli się interesować tym tematem? Możliwe, że to temat zastępczy…, a może Kościół wyczuwa, że następuje całkowita zmiana ról kobiecych i męskich w społeczeństwie – pyta się Sara Tomaszewicz, działaczka bydgoskiego FMS – Coraz więcej ludzi decyduje się na nieformalne związki partnerskie, coraz więcej ojców decyduje się na wychowywanie swoich dzieci, gdy to kobieta pracuje. Można by porównać reprezentantów Kościoła katolickiego do dzieci, które myślą, że jak zamkną oczy i udadzą, że czegoś nie widzą, to wtedy nie ma problemu. Niestety, takim zachowaniem sobie nie pomagają, a w obecnej sytuacji lepiej byłoby otworzyć oczy i sprostać wyzwaniom, jakie czekają Kościół katolicki w XXI wieku, aby ludzie całkowicie się od niego nie odwrócili w tych niezaprzeczalnie trudnych dla Kościoła czasach.