W sobotę przy Kanale Bydgoskim zastępca prezydenta Grażyna Ciemniak spotkała się z grupą mieszkańców, którym nie podoba się szpecąca okolice działka miejska, na której obecnie powstają dzikie wysypiska śmieci. To wszystko ma miejsce kilkaset metrów od Ronda Grunwaldzkiego.
To nie jest tak, że ratusz nie wie o tym problemie. My mamy te wysypiska namierzone, ale wszelkie działania wiążą się z kosztami – broniła Urząd Miasta prezydent Grażyna Ciemniak.
O zarastającej działce przy ulicy Wrocławskiej pisaliśmy przed tygodniem. Zdaniem grupy mieszkańców, wśród których znalazł się Sławomir Ciecierski, jeżeli nic się z nią nie zrobi, to będzie przynosić wstyd naszemu miastu w Roku Kanału Bydgoskiego – Uporządkowanie tego terenu myślę, ze leży to w interesie miasta – wyjaśniał Ciecierski.
Leży to przede wszystkim w interesie mieszkańców – mówiła prezydent Ciemniak sugerując możliwość podjęcia przez mieszkańców sprzątania w ramach pracy społecznej. W jej opinii najważniejsze jest jednak to, aby mieszkańcy nie zaśmiecali terenu.
Pani prezydent wskazała bowiem na znajdujący się kilka metrów obok odcinek Kanału Bydgoskiego, który został poddany rewitalizacji za duże pieniądze, obecnie przypominający ruinę, z powodu aktywności wandali. Obecnie ten teren nadzoruje jedna kamera, którą zamontował na swój kosz jeden z przedsiębiorców.
W środę Rada Miasta Bydgoszczy będzie głosować nad upoważnieniem prezydenta do złożenia skandynawskiej firmie oferty zamiany Młynów Rothera na Wyspie Młyńskiej, za kilka innych miejskich działek. W skład tej oferty wejdzie także teren przy ulicy Wrocławskiej, co daje szansę, że powstanie w tym miejscu inwestycja. Mieszkańcy nie są jednak aż takimi entuzjastami, gdyż tym terenem nie interesuje się nikt od kilkudziesięciu lat.
Ratusz zabiega także o pieniądze na kompleksową rewitalizację Kanału Bydgoskiego na terenie miasta ze środków Unii Europejskiej. Jeżeli tę dotację Bydgoszcz uzyska, to z tych środków można by zająć się także tą szpecącą krajobraz działką.