Kolejna rozprawa przeciwko radnemu nie wniosła zbyt wiele do sprawy

W piątek bydgoski sąd rozpoznawał proces, który radnemu PiS Tomaszowi Redze wytoczyły miejskie wodociągi. Sprawa tyczy się głównie listu otwartego, który na łamach jednej z bydgoskich gazet opublikował radny w czasie samorządowej kampanii wyborczej w 2010 roku.

Radny sugerował wówczas, ze w Miejskich Wodociągach i Kanalizacji dochodzi do wielu nieprawidłowości, które mają wpływ na wzrost opłat jakie muszą ponosić mieszkańcy. W opinii wodociągów naraziło to tę firmę na straty wizerunkowe, stąd też zdecydowano się wytoczyć przeciwko radnemu proces.

 

W piątek zeznawała była radna PO Blanka Olszewska, która w raz z Regą i radnym SLD Jackiem Bukowskim zasiadała w komisji doraźnej Rady Miasta Bydgoszczy, która miała zbadać, czy w wodociągach miały miejsce nieprawidłowości.

 

Radna przyznała, że komisja miała problem z uzyskaniem potrzebnych do prowadzenia prac dokumentów, gdyż woli współpracy nie wyrażał były prezydent Konstanty Dombrowicz. Olszewska potwierdziła zatem w dużej mierze zeznania radnego Bukowskiego, który przed sądem w charakterze świadka stanął w marcu.

 

Zeznawał także członek rady nadzorczej MWiK Edward Cyrson, który wyrażał pogląd, że w jego ocenie spółka funkcjonuje prawidłowo.

Na piątkową rozprawę wezwano także radnego Tadeusza Kondrusiewicza, wybranego z listy Konstantego Dombrowicza, który na rozprawę nie przyszedł oraz zmarłą przed tygodniem radną Felicję Gwincińską.

 

W tej sprawie czekają nas zatem kolejne rozprawy.