Publicysta serwisu Stefczyk.info Marcin Horała uważa, że prowadzenie polityki prorodzinnej to obowiązek każdego samorządu, na którym długofalowo one i tak zyskają.
Po pierwsze powinny ją prowadzić dlatego, że katastrofa demograficzna jest chyba najważniejszym, a na pewno jednym z najważniejszych problemów, przed którym stoi Polska. Tym samym obowiązkiem każdego świadomego obywatela, a co dopiero obywatela pełniącego rolę władzy publicznej (choćby i lokalnej) jest spróbować, na miarę możliwości, coś zrobić aby ten problem rozwiązać. Oczywiście na poziomie samorządów się go całkowicie nie rozwiąże – ale nie jest tak, że nie można nic zrobić – pisze Marcin Horała.
Albowiem – to po drugie – samorządy mają w ręku szereg instrumentów prowadzenia polityki prorodzinnej, której nie ma nikt inny. Wystarczy wspomnieć o odpowiedzialności za dostępność oświaty publicznej, opieki przedszkolnej i przed-przedszkolnej. To samorządy mogą transferować środki bezpośrednio do rodzin w związku z urodzeniem dziecka (becikowe samorządowe, choć nie jestem entuzjastą akurat tego instrumentu). To samorządy zazwyczaj zarządzają obiektami sportowymi i kulturalnymi i mogą (i powinny) budować systemy preferencyjnego dostępu do nich dla dzieci, młodzieży czy całych rodzin. Samorządy wreszcie zarządzają większą częścią komunikacji publicznej, a bariery i koszty komunikacyjne są bardzo poważnym problemem dla wielu rodzin – pisze dalej Horała.
Zdaniem publicysty tego typu polityka jest dla samorządów opłacalna, gdyż przełoży się na przyszłe wpływy z podatków do swoich budżetów.