121 publikacji prasowych w pół roku, to dorobek godny uznania. Tyle publikacji ukazało się w pierwszym półroczu 2013 roku w Tygodniu Powiatu i Gminy, za publikację których płacą regularnie podatnicy.
Tygodnik Powiatu i Gmin wiele osób niesłusznie nazywa organem prasowym starostwa, tak jednak nie jest, o czym na każdym kroku próbują przekonywać urzędnicy. Powiat bowiem tylko kupuje tam artykuły, które mieszczą się głównie na pierwszych stronach tego tytułu. Jak wynika z odpowiedzi na interpelacje radnego Slawomira Szeligi, pół roku współpracy starostwa z wydawnictwem kosztuje podatników 50 tys. zł. Skoro artykuł sponsorowany, to oczywiście musi zachwalać władze powiatowe, bo jak by tu mogło być inaczej.
W budżecie powiatu inowrocławskiego na rok 2013 zaplanowano 130 tys. zł na publikację artykułów w prasie lokalnej. Znajduje się także kwota ponad 200 tys. zł na druk artykułów.
Mamy zatem do czynienia z dość ciekawą sytuacją, bo formalnie starostwo swojego organu prasowego nie ma, ale liczba zakupionych artykułów sponsorowanych sprawia, że jednak swego rodzaju działalność wydawnicza ma miejsce.
Tematyce funkcjonowania tzw. mediów samorządowych poświęcony jest fragment raportu o stanie samorządności terytorialnej w Polsce opracowanego przez zespół ekspertów pod przewodnictwem byłego wicepremiera prof. Jerzego Hausnera – Podstawowym problemem prasy lokalnej jest jednak duża liczba „wydawnictw samorządowych”, a więc wydawanej przez prezydentów i burmistrzów za pieniądze podatników. W 2008 r. ogółem odnotowano 2500 tytułów prasy lokalnej, z tego 36 proc. stanowiły pisma samorządowe, 26 proc. – prywatne, ok. 22 proc. – parafialne, ok. 10 proc. było wydawanych przez organizacje społeczeństwa obywatelskiego, 4 proc. przez zakłady pracy, a ok. 2 proc. przez partie polityczne [Chorązki 2008] – czytamy w tym opracowaniu – Ambicją włodarzy miast i gmin oraz powiatów jest posiadanie własnej gazety samorządowej. Nie jest to, co prawda, niezgodne z obowiązującym prawem, ale jeśli taki tytuł jest wprowadzany do sieci sprzedaży detalicznej i jest nośnikiem reklam lokalnych podmiotów gospodarczych, to jest to nie tylko naganne, ale ma charakter korupcyjny. Jedną z funkcji prasy jest kontrola władzy, a tej roli nie może spełniać czasopismo samorządowe, albowiem trudno wyobrazić sobie, aby władza kontrolowała samą siebie. Na domiar złego prasę tę zazwyczaj redagują pracownicy samorządu, którzy praktycznie nie odważą się skrytykować swoich przełożonych [Pokrzycka 2008, s. 50-59]. Takiego stanu rzeczy nie może tolerować żadne prawo i nic dziwnego, że gazety niezależne domagają się zakazu ukazywania się czasopism samorządowych.
Natomiast gmina miejska Inowrocław posiada swój własny biuletyn, który wydawany i drukowany jest także z pieniędzy publicznych.