W Inowrocławiu rodzi się opór przeciwko prawom powiatu



Wpis na blogu radnego Sławomira Szeligi, w którym krytycznie odnosi się do artykułu jednej z gazet, daje opinii publicznej do zrozumienia, że ewentualne przyznanie statusu miasta na prawach powiatu grodzkiego nie będzie łatwe.

 

W województwie kujawsko-pomorskim status miasta na prawach powiatu ma pięć gmin – Bydgoszcz, Toruń, Włocławek i Grudziądz. Od czasu do czasu wraca dyskusja, aby do grona tych miast dołączył także Inowrocław.

 

O ile władze miasta z prezydentem Ryszardem Brejzą dość jednoznacznie zabiegają o zwiększenie rangi Inowrocławia – Takie rozwiązanie nie pozwala na przerzucanie się odpowiedzialnością. Prezydent wskazuje na starostę, a starosta na prezydenta. Moglibyśmy korzystać także z dodatkowych źródeł środków unijnych, z których nie możemy korzystać dzisiaj, tylko i wyłącznie dlatego, że realizujemy część zadań publicznych, zastrzeżonych dla miasta, a nie powiatu – mówił w lutym, w rozmowie z nami włodarz Inowrocławia o problemach jakie niesie aktualny stan prawny. Prezydent wskazywał także na to, że miasto zyskało by większy budżet na realizację inwestycji.

 

Zupełnie inaczej do tej sprawy podchodzi jednak starosta Tadeusz Majewski, który w wywiadzie dla  Tygodnika Powiatu i Gmin powiedział – Dostrzegam wprost proporcjonalną zależność: im miasto stoi gorzej finansowo, tym bardziej dąży do utworzenia powiatu grodzkiego. Żeby więc zakamuflować swoje niedołęstwo, chce przejąć część finansów powiatu, który – jak powtarza prezydent – jest w dobrej kondycji finansowej.

 

Majewski stwierdził także – Jeśli szpital stałby się miejski, to mogłaby wystąpić taka sytuacja, że nie byłoby w nim miejsca dla pacjentów spoza Inowrocławia. Chyba, że prezydent nie przejąłby szpitala, bo chciałby dalej obciążać go podatkami od nieruchomości, co obecnie jest ewenementem w województwie kujawsko-pomorskim.

 

Do tej właśnie wypowiedzi odniósł się radny powiatowy Sławomir Szeliga, który zarzuca staroście brak wiedzy prawnej oraz tworzenie ,,atmosfery strachu” – Nie ma bowiem podstaw prawnych, aby dzielić pacjentów na tych z Inowrocławia oraz spoza miasta i od tego uzależniać ich przyjęcie do szpitala, które zależy jedynie od posiadania przez pacjenta skierowania wystawionego przez lekarza, co wynika z art. 58 i 59 ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych za środków publicznych. Przy czym w stanach nagłych świadczenia zdrowotne są udzielane bez wymaganego skierowania /art. 60 ww. ustawy/” – komentuje radny.

 

Cały wpis radnego Szeligi – Opieka zdrowotna w powiecie grodzkim, czyli… o granicach politycznej debaty.

 

Ciągłe konflikty na linii Miasto – Powiat stały się w Inowrocławiu już chlebem powszednim. Opinia publiczna co chwile słyszy o tym jak jedna jednostka zrzuca na drugą kompetencje. Te sprawy mogło by uporządkować połączenie miasta z powiatem, oznaczało by to jednak likwidację funkcji starosty oraz zmniejszenie liczby radnych, co może wywoływać polityczne emocje. Jednak, aby do jakiegokolwiek połączenia doszło zgodę muszą na to wyrazić władze centralne w Warszawie. Jako, że Inowrocław nie spełnia wymogu 100 tys. mieszkańców urzędnicy ministerialni są niechętni takiemu rozwiązaniu, wewnętrzny brak zgodności w inowrocławskim środowisku tej walce prezydenta Brejzy sprzyjać raczej nie będzie. Należy pamiętać, że prawa powiatu maja w Polsce gminy dużo mniejsze od Inowrocławia – np. Suwałki i Leszno.

 

Prezydent Brejza o prawach powiatu (archiwum):

{youtube}lb60xiWrF4o{/youtube}

 

 


 

Radny Szeliga porusza także kwestię możliwości kupowania artykułów w lokalnej prasie przez powiat. Tej sprawie zamierzamy się także przyjrzeć bliżej w najbliższym czasie.