Zanim minęła doba od ogłoszenia propozycji zmian taryf i ulg w komunikacji publicznej, to pojawiło się już wokół nich wiele kontrowersji, także w koalicji PO – SLD. Decyzję o nowych stawkach radni mają przyjąć w przyszłą środę.
Pokrótce – propozycje prezydenta zakładają:
– wprowadzenie licznych ulg dla rodzin wielodzietnych (ulgi nawet po 75% i 100%, czyli bezpłatne przejazdy).
– obniżkę ceny biletu jednorazowe do 3 zł (spadek o 20 groszy).
-zabranie bezpłatnych przejazdów seniorom ( w wieku 65-70 lat).
– zabranie bezpłatnych przejazdów dla honorowych krwiodawców – w zamian ulga 50%.
O ile sprawa wspierana rodzin wielodzietnych zasługuje na pewno na aplauz i to znacznie większy od tego, jaki pojawia się w dyskusjach. Nie dostrzegamy bowiem trudnych prognoz demograficznych, które powinny wymuszać na rządzących politykę prorodzinną.
Młodzi są przyszłością Bydgoszczy, ale nie wszystkim podoba się, że wsparcie dla nich ma być kosztem osób starszych, które także nie mają łatwego życia, o czym świadczy ostatni światowy ranking, który wykazał, że polskim seniorom żyje się gorzej niż większości świata.
To zapewne nie będzie się podobać koalicjantowi Bruskiego w Radzie Miasta, czyli Sojuszowi Lewicy Demokratycznej, który tej kwestii poświęca dużo uwagi w debacie. Niemrawe zdziwienie tą propozycją można usłyszeć także w PO. Tutaj szczególnie się niektórym nie podoba argumentacja jaką przestawił prezydenta Rafał Bruski na konferencji, że osoby starsze mają średnio emeryturę w wysokości 1600 – 1800 zł.
Jak wiemy jednak wysokość świadczenia emerytalnego potrafi być różna. Ktoś może mieć bowiem 3000 zł, a inna osoba 900 zł. Seniorzy to są jednak także renciści, którzy muszą wyżyć za mniejsze pieniądze. Są osoby, które jeżdżą specjalnie tramwajem do marketu kilka kilometrów, aby kupić np. masło 20 groszy taniej. Tam każdy grosz się liczy – wyjaśnia nam jeden z członków PO.
Można się domyśleć, że tutaj nie podobać może się także to, że rok przed wyborami prezydent chce uderzyć w elektorat osób w wieku 65-70 lat i ich rodziny.
Wiceprzewodniczący bydgoskiego SLD Łukasz Chojnacki uważa prywatnie, że skoro zabierane mają być przywileje należy zacząć od radnych – Skoro tniemy to może zacznijmy od radnych ? Wiem, ich darmowe przejazdy nie mają znaczenia dla budżetu, ale skoro tniemy to zacznijmy od siebie ich diety są większe od przytoczonych na dzisiejszej konferencji 1600 zł, a niech ma to chociaż swój symboliczny wymiar. Kto jest za ? – napisał na Facebook-u.
W odpowiedzi na ten komentarz swoje poparcie wyraziła wiceprzewodnicząca Rady Miasta Bydgoszczy Anna Mackiewicz.
Kolejna kwestia dotyczy bezpłatnych przejazdów dla krwiodawców. Należy jednak wcześniej wyjaśnić, że jest to ulga tylko dla osób, którzy posiadają – Odznakę I Stopnia Honorowego Krwiodawcy. Żeby ją otrzymać mężczyzna musi oddać przynajmniej 18 litrów krwi, co jest dość sporym wynikiem, stąd też ciężko ocenić, czy budżet miasta na tym cokolwiek zyska. Na pewno jednak będzie to okazanie wobec krwiodawców braku szacunku. W momencie, gdy Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa bije na alarm, że krwi brakuje, to trzeba przyznać, że prezydent Rafał Bruski wybrał dobry moment na tego typu deklarację odebrania pewnego przywileju.
Obronę krwiodawców zapowiada już przewodnicząca Mackiewicz.
Być może zatem warto poszukać oszczędności dla miasta gdzie indziej.